Dokładnie tak, wiklinę zieloną średnią zgodnie z wytycznymi branżowymi oraz praktyką wiąże się dwoma wiązadłami. To nie jest przypadkowa liczba – wynika ona z optymalnego zabezpieczenia materiału i wygody podczas transportu. Przy dwuwiązadłowym wiązaniu wikliny zachowuje się odpowiednią stabilność pęczka, a same gałęzie nie przesuwają się i nie wypadają. Co ciekawe, w pracy na plantacji albo w przetwórni, właśnie takie wiązanie pozwala szybko ocenić jakość wikliny oraz jej przydatność np. do plecionkarstwa czy produkcji koszy. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli zastosujemy mniej niż dwa wiązadła, pęki zaczynają się rozchodzić na boki, co potem utrudnia dalszą obróbkę. Gdyby dodać więcej – tylko niepotrzebnie zwiększamy ilość pracy oraz trudności z układaniem wiązek w transporcie. Branżowe normy (np. te zalecane przez Związek Plecionkarzy Polskich) od lat wskazują, że dwuwiązadłowe wiązanie to złoty standard. Warto przy tym zapamiętać, że stosując technikę wiązania na dwa sznurki, można łatwo sprawdzić, czy pęczek jest właściwie spięty i nie będzie się rozsypywał przy dalszym przerobie – to taki praktyczny, codzienny test dla każdego, kto pracuje z wikliną.
Moim zdaniem temat wiązania wikliny jest często niedoceniany i prowadzi do różnych mylnych założeń. Zdarza się, że ktoś wybiera trzy albo nawet cztery wiązadła, bo wydaje mu się, że to zabezpieczy pęczek lepiej, ale w praktyce to przerost formy nad treścią. Zbyt duża liczba wiązań niepotrzebnie zwiększa ilość materiału użytego do wiązania, wydłuża czas pracy i powoduje, że pęczki źle się układają w stosach. Czasem można spotkać się z opinią, że jedno wiązadło wystarczy, bo przecież wiklina nie jest ciężka – to niestety spory błąd techniczny. Jedno wiązanie powoduje, że dłuższe gałęzie rozchodzą się na końcach, a pęczek całkiem traci swój kształt podczas przenoszenia czy transportu. To typowy przykład uproszczenia, które potem mści się przy dalszej obróbce lub sprzedaży. Z kolei cztery wiązadła są stosowane raczej przy wyjątkowo dużych pękach lub rzadko, gdy materiał jest bardzo niestandardowy – w przemyśle to nieekonomiczne. Warto pamiętać, że stosowanie innej liczby wiązań niż dwa przy średniej wiklinie to odejście od przyjętych standardów branżowych i może świadczyć o nieznajomości podstawowych zasad. Praktyczne podejście zawsze wygrywa – dwa solidne wiązania pozwalają szybko ocenić, czy pęk jest gotowy do dalszych czynności: transportu, magazynowania i sortowania. Z mojego doświadczenia wynika, że błędne założenia co do liczby wiązań biorą się najczęściej z braku praktyki albo zbyt dużego zaufania do „ludowych” patentów, które nie sprawdzają się na większą skalę. Fachowiec zawsze postawi na sprawdzoną metodę, a ta mówi jasno: przy średniej wiklinie – dwa wiązadła to standard i optymalny wybór.