Kwalifikacja: DRM.01 - Wykonywanie wyrobów koszykarsko-plecionkarskich
Zawód: Koszykarz-plecionkarz
Proces suszenia wikliny sposobem naturalnym to
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Proces sezonowania wikliny to tak naprawdę jedna z podstawowych czynności, od której zależy, czy potem z tego materiału da się zrobić solidne, trwałe wyroby plecionkarskie. Sezonowanie polega na naturalnym suszeniu ściętych pędów wikliny, najczęściej w przewiewnych, zadaszonych miejscach, gdzie materiał ma dostęp powietrza, ale nie jest narażony na bezpośrednie promieniowanie słoneczne i opady. Dzięki temu wilgoć z wnętrza pędów odparowuje powoli, co jest ważne, bo zbyt szybkie wysychanie potrafi popękać korę i osłabić strukturę włókien. Moim zdaniem to się trochę niedocenia, jak ważna jest cierpliwość w tej fazie – często osoby początkujące chcą przyspieszać suszenie, a potem wikliny nie da się dobrze obrać ani ładnie zapleść. W branżowych standardach zaleca się sezonować wiklinę przynajmniej kilka tygodni, czasem nawet całą zimę, w zależności od pogody i grubości pędów. Dobrze wysuszona wiklina po sezonowaniu jest odporna na pleśń, łatwiej się wygina, no i po prostu lepiej wygląda – to odróżnia solidnego rzemieślnika od amatora. Takie sezonowanie jest nie do zastąpienia, bo pozwala zachować naturalny kolor i elastyczność, co widać później w gotowych koszach czy meblach.
Suszenie wikliny to proces, w którym łatwo się pomylić, zwłaszcza jeśli ktoś nie miał okazji zobaczyć jak wyglądają poszczególne etapy produkcji tego materiału. Parzenie, choć brzmi dość logicznie, w rzeczywistości odnosi się do zupełnie innej operacji – to obróbka termiczna, gdzie pędy wikliny poddaje się działaniu wrzątku lub pary wodnej, najczęściej po to, by ułatwić ich korowanie i uzyskać inną barwę, np. ciemniejszy odcień wikliny brązowej. To nie jest metoda suszenia – wręcz przeciwnie, w tym procesie materiał jeszcze dodatkowo chłonie wilgoć, a potem wymaga powolnego dosuszenia. Pędzenie natomiast to określenie stosowane głównie przy wymuszaniu wcześniejszego wypuszczania pąków i liści, czyli taki „sztuczny start” wegetacji, żeby uzyskać młode, miękkie pędy. Nie ma to nic wspólnego z usuwaniem wilgoci z już ściętych gałęzi. Trzeba też uważać na pojęcie dołowania – to zabieg polegający na przechowywaniu świeżo ściętej wikliny w lekko wilgotnej ziemi, dołując ją, by uchronić przed wyschnięciem lub zamarznięciem, zanim rozpocznie się dalsza obróbka. To bardziej forma tymczasowego magazynowania, a nie suszenia. W mojej opinii właśnie stąd biorą się te najczęstsze pomyłki: mylenie procesów pielęgnacji czy przygotowania surowca z właściwym suszeniem. Z punktu widzenia praktyki plecionkarskiej tylko sezonowanie pozwala na stopniową utratę wilgoci w warunkach kontrolowanych, co przekłada się bezpośrednio na jakość i wytrzymałość wyrobów. Warto więc zawsze rozróżniać, czy chodzi o zabiegi służące zachowaniu świeżości, łatwiejszemu obieraniu czy właśnie o procesy powolnego, naturalnego wysychania.