Kwalifikacja: DRM.01 - Wykonywanie wyrobów koszykarsko-plecionkarskich
Zawód: Koszykarz-plecionkarz
Przy cięciu pędów wiklinowych rzaz powinien być nachylony do poziomu pod kątem około
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Kąt cięcia pędów wiklinowych jest naprawdę ważny, szczególnie jeśli myślimy o dobrej regeneracji rośliny i szybkim zabliźnianiu się ran. W praktyce przyjęło się, że najlepszym kątem jest około 30°, bo wtedy powierzchnia cięcia nie jest zbyt duża – co ogranicza parowanie wody z pędu – ale jednocześnie nie jest tak płaska, żeby zwiększać ryzyko zamakania i gnicia. Moim zdaniem właśnie to ustawienie sekatora pod kątem bliskim 30°, trochę na ukos względem pędu, daje największą szansę na szybkie gojenie się rany, a to kluczowe, zwłaszcza w wiklinie, która jest bardzo wrażliwa na choroby grzybowe. Tak cięto od lat w profesjonalnych plantacjach, co potwierdzają także podręczniki do sadownictwa i poradniki branżowe. Dodatkowo, taka technika ułatwia sokom roślinnym prawidłowy przepływ i zabezpiecza oczka przed zalaniem wodą. Praktyka pokazuje, że cięcia bardziej strome albo zbyt płaskie po prostu powodują więcej problemów – albo wysychanie końcówki, albo właśnie gnicie. Lepiej nie kombinować i trzymać się tych sprawdzonych 30°, bo to naprawdę działa – sam nieraz się o tym przekonałem, zwłaszcza przy cięciu młodych jednorocznych pędów, które potem dużo lepiej się rozwijały.
Wielu osobom wydaje się, że im mniejszy albo większy kąt cięcia, tym lepiej, ale to bardzo częsta pułapka myślowa. Gdy tniemy pod kątem 10° czy 20°, powierzchnia cięcia jest niemal płaska, co nie sprzyja szybkiemu odprowadzaniu wody po opadach deszczu czy podlewaniu. To z kolei prowadzi do zalegania wilgoci na ranie i łatwiej o infekcje grzybowe albo bakteryjne. W praktyce takie płaskie cięcie może wyglądać estetycznie, ale w dłuższej perspektywie częściej prowadzi do zamierania pędów. Z drugiej strony, cięcie pod kątem 40° wydaje się bardziej strome i intuicyjnie można sądzić, że woda szybciej spływa, ale wtedy rana jest znacznie większa niż przy kącie 30°, przez co roślina traci więcej soków i energii na zabliźnianie. To też powód, dla którego niektórzy wikliniarze potem widzą słabszy odrost nowych pędów albo zauważają deformacje. Standardy branżowe wprost podają, że optymalny kąt to właśnie 30°, bo to kompromis między szybkim gojeniem a minimalnym ryzykiem infekcji. Praktyka pokazuje, że odstępstwa od tej wartości rzadko się opłacają, nawet jeśli wydają się logiczne na pierwszy rzut oka. Wiele podręczników zwraca też uwagę, żeby nigdy nie ciąć zbyt płasko ani za ostro, bo wierzba jest bardzo podatna na choroby przy nieprawidłowym cięciu, a wilgotne warunki jeszcze pogarszają sprawę. Stąd właśnie takie cięcie pod innym kątem niż 30° uważane jest za jeden z typowych błędów początkujących ogrodników.