Wybór kęsa o wymiarach 50 × 50 × 50 mm jest trafny, bo pozwala uzyskać objętość dokładnie 0,125 dm³, czyli 125 cm³ (licząc: 5 cm × 5 cm × 5 cm = 125 cm³). W praktyce obliczanie objętości kęsa to podstawa doboru materiału w procesach kucia i odlewnictwa. Jeśli objętość odkuwki jest znana, zawsze trzeba dobrać kęs z lekkim naddatkiem, uwzględniając ewentualne straty materiałowe wynikające z obróbki, zgorzeliny czy usuwania niewłaściwych fragmentów. Inżynierowie przyjęli, że zbyt duży kęs powoduje marnotrawstwo materiału i podnosi koszty, za mały natomiast może skutkować brakiem pełnego wypełnienia matrycy i odrzutem wyrobu. Moim zdaniem, w dobrze prowadzonym zakładzie zawsze stosuje się zasady optymalizacji materiałowej, bo to wpływa na końcową jakość i efektywność produkcji. Warto pamiętać, że w realnych warunkach często bierze się jeszcze pod uwagę tolerancje wymiarowe i właściwości mechaniczne, ale pod względem matematycznym i praktycznym właśnie taki kęs będzie najbardziej właściwy. No i zawsze lepiej jest przeliczyć objętości dwa razy niż potem wyciągać wnioski z kosztownych pomyłek.
Wybierając inne wymiary kęsa niż 50 × 50 × 50 mm, łatwo popełnić błąd wynikający z nieprawidłowego przeliczania jednostek lub braku zrozumienia procesu doboru materiału do odkuwki. Często spotykanym problemem jest nieuwzględnienie, że 1 dm³ to aż 1000 cm³, przez co wymiary mogą wydawać się z pozoru właściwe, ale po przeliczeniu okazuje się, że objętość jest zdecydowanie za mała lub zbyt duża. Na przykład kęs 5 × 50 × 100 mm, czyli 0,5 × 5 × 10 cm daje tylko 25 cm³, co stanowi zaledwie 20% objętości wymaganej do wykonania odkuwki – taki materiał nie pozwoli nawet w przybliżeniu uzyskać oczekiwanego wyrobu. Z kolei kęs 50 × 50 × 100 mm to już 250 cm³, czyli dwa razy więcej niż potrzeba – tu widać efekt niepotrzebnej nadwyżki, która prowadzi do strat materiałowych i wzrostu kosztów produkcji. Najbardziej drastyczny przypadek to 50 × 50 × 500 mm, co równa się 1250 cm³, czyli dziesięciokrotność wymaganej objętości – taki wybór pokazuje brak kontroli nad procesem technologicznym. Moim zdaniem, takie błędy wynikają głównie z pośpiechu lub niedokładności przy przeliczaniu jednostek i niedostatecznego zrozumienia praktycznych aspektów doboru kęsa. W rzeczywistości dobór materiału powinien zawsze opierać się na dokładnych obliczeniach i znajomości procesu produkcyjnego. Warto też pamiętać, że przewymiarowanie nie tylko wpływa na koszty, ale i na parametry wytrzymałościowe oraz czas obróbki. Prezencja w realnych warunkach wymaga wyczucia i świadomości, że zarówno za dużo, jak i za mało materiału to problem – a przecież w branży metalurgicznej chodzi o precyzję i optymalizację.