Masz rację, stal hartowana, nawęglana czy cyjanowana po tych procesach staje się niezwykle twarda, ale jednocześnie dość krucha na powierzchni. Uderzanie w taki materiał młotkiem stalowym praktycznie zawsze grozi odpryskiwaniem drobnych fragmentów powierzchni albo nawet większymi pęknięciami. Szczerze mówiąc, widziałem już takie odpryski, potrafią być bardzo ostre i niebezpieczne dla oczu czy dłoni – i to nawet przy niewielkiej sile uderzenia. Przestrzegają tego wszystkie dobre podręczniki techniczne i instrukcje BHP, bo odpryski mogą spowodować poważne urazy. W praktyce zakładowej do prostowania takich części używa się młotków miedzianych, mosiężnych albo nawet drewnianych, które są miększe i nie wywołują takich naprężeń. To jedna z tych zasad, którą warto zapamiętać na zawsze – nie tylko ze względu na trwałość elementu, ale przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa. Moim zdaniem zdrowy rozsądek i doświadczenie starszych pracowników pokazują, że lekceważenie tego zalecenia kończy się nieszczęściem szybciej niż się wydaje. Zresztą, nie bez powodu w branży mówi się, że do hartowanych części używasz tylko miękkiego bijaka, i już.
Często powodem wyboru złej odpowiedzi jest mylenie skutków fizycznych samego uderzenia z konsekwencjami dla narzędzia lub komfortu pracy. Na przykład hałas rzeczywiście może być duży podczas pracy z metalem, ale nie jest to kluczowy problem w przypadku prostowania elementów ze stali hartowanej czy nawęglanej, bo tu chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo i właściwości materiału. Niszczący wpływ na młotek stalowy to mit – takie narzędzia są skonstruowane, by wytrzymać uderzenia o metal, a jeśli już coś się uszkadza, to raczej powierzchnia obrabianego elementu, nie narzędzie. Niewłaściwe ukształtowanie materiału to też nie jest główny problem, bo stal hartowana jest trudna do plastycznego odkształcenia i raczej pęka niż się wygina pod uderzeniem. Najpoważniejszą konsekwencją, na którą zwracają uwagę instrukcje BHP i specjaliści, są właśnie odpryski fragmentów stali – to efekt kruchości warstwy nawęglonej lub cyjanowanej po obróbce cieplno-chemicznej. Te odpryski potrafią być niezwykle groźne, mogą zranić operatora lub osoby postronne, a także uszkodzić inne elementy w pobliżu. To często pomijana, ale bardzo istotna kwestia praktyczna – nie ryzykuje się nawet przy małej liczbie uderzeń. W praktyce branżowej nauczyłem się, że zawsze stosuje się miękkie narzędzia przy takich materiałach, bo to jedyny sposób, by zapewnić bezpieczeństwo i uniknąć kosztownych uszkodzeń. Mylenie skutków typowo dźwiękowych, trwałości narzędzi czy samego procesu kształtowania z realnym ryzykiem odprysków to dość częsty, ale niebezpieczny błąd w myśleniu o obróbce stali hartowanej.