Miedź najlepiej poddawać procesowi kucia w zakresie temperatury 800 ÷ 650°C, bo właśnie wtedy materiał uzyskuje optymalną plastyczność, a ryzyko pęknięć czy zjawisk niekorzystnych typu rozwarstwienia jest minimalne. Z własnych obserwacji na warsztacie wiem, że zbyt niska temperatura utrudnia kucie i miedź staje się twarda, co prowadzi do mikropęknięć, a nawet łamliwości. Fachowcy często mówią, że „miedź lubi ciepło” – i jest w tym sporo racji. W praktyce, np. przy wyrobie dennic, elementów kotłów czy przewodów grubościennych, stosuje się właśnie ten zakres temperatur. Według Polskich Norm (PN-EN 1173) oraz wytycznych hutniczych, poniżej 650°C miedź szybko twardnieje (efekt umocnienia zgniotowego), a powyżej 800°C pojawia się niebezpieczeństwo utleniania i nadtapiania powierzchni, więc trzeba pilnować temperatury. Często też podczas długotrwałego kucia kontroluje się barwę rozżarzonego metalu – miedź w tym zakresie staje się jaskrawo czerwona, co jest dobrym wskaźnikiem dla doświadczonych kowali. Dobra praktyka to też chłodzenie wodą po każdym cyklu, co pozwala utrzymać strukturę ziarnistą i zapobiega przegrzaniu. Warto pamiętać, że przy innych metalach ten zakres by się nie sprawdził – i to jest moim zdaniem klucz do zrozumienia obróbki cieplnej.
Wiele osób sądzi, że miedź można kuć w niższych temperaturach, bo przecież ten metal ma niską temperaturę topnienia – to jednak prowadzi do pewnych nieporozumień. Przykładowo, kucie miedzi w zakresach rzędu 260 ÷ 200°C czy nawet 400 ÷ 300°C wyraźnie zwiększa ryzyko pęknięć i niekontrolowanej twardości. W praktyce materiał staje się wówczas kruchy i szybko się utwardza – to tzw. umocnienie zgniotowe, które wymusza częste wyżarzanie zmiękczające. Widać to nawet podczas prostych prób warsztatowych: zamiast plastycznego odkształcenia pojawia się efekt „łamania” i wykruszania materiału. Często spotykam się z opinią, że skoro miedź miękka w dotyku, to nie potrzebuje wysokich temperatur, ale niestety przy kuciu to działa na jej niekorzyść. Nawet zakres 480 ÷ 400°C jest optymalny tylko dla pewnych stopów miedzi, a nie dla czystej miedzi technicznej. Typowym błędem myślowym jest tu porównywanie miedzi do stali – stal dobrze się kuje na dużo niższych temperaturach. Natomiast miedź traci plastyczność bardzo szybko i wymaga zdecydowanie wyższych temperatur obróbki, inaczej grozi to mikropęknięciami i osłabieniem wytrzymałości konstrukcyjnej. Prawidłowa praktyka warsztatowa, potwierdzona normami jak PN-EN 1173, jasno wskazuje: dla czystej miedzi optymalne kucie odbywa się w zakresie 800 ÷ 650°C. Przestrzeganie tej zasady to gwarancja bezpieczeństwa detalu i jego długowieczności w eksploatacji.