Na drugim rysunku przedstawiono klasyczne połączenie spawane przylgowe, nazywane też spoiną przylgową. Chodzi tu o sytuację, gdy dwa elementy są ustawione na sobie płaską powierzchnią i spawane wzdłuż krawędzi styku. W praktyce taki rodzaj złącza jest bardzo popularny, szczególnie gdy chodzi o łączenie blach lub płaskowników, gdzie ważna jest estetyka i minimalizacja naprężeń własnych. Sama spoina przylgowa – zgodnie z normami PN-EN ISO 2553 – jest stosowana, kiedy nie ma potrzeby uzyskania dużej wytrzymałości na zginanie czy skręcanie, a głównym celem jest szczelność i trwałość połączenia. Stosuje się ją np. przy wytwarzaniu zbiorników, różnego rodzaju obudów, a także przy produkcji lekkich konstrukcji stalowych czy aluminiowych. Co ciekawe, z mojego doświadczenia wynika, że ten typ połączenia wymaga dobrej precyzji przygotowania krawędzi, bo nawet mała nieszczelność może z czasem prowadzić do korozji albo wycieku. Warto też zaznaczyć, że odpowiednie przygotowanie i kontrola jakości spoiny przylgowej zgodnie z branżowymi standardami są kluczowe dla bezpieczeństwa konstrukcji. Dobrze jest też znać ograniczenia tej technologii – nie sprawdzi się wszędzie, ale tam gdzie liczy się szybki i pewny montaż, połączenie przylgowe zdecydowanie daje radę.
Analizując wszystkie przedstawione rysunki, łatwo można się pomylić, zwłaszcza gdy nie ma się jeszcze dużego doświadczenia ze złączami spawanymi. Częstym błędem jest utożsamianie każdego prostego złącza z przylgowym, co jednak nie zawsze się zgadza z normami. Na pierwszym rysunku widzimy typowe złącze czołowe z pełnym przetopem – tutaj elementy są ustawione w jednej płaszczyźnie i spawane na styk, co daje dużą wytrzymałość, ale to nie jest połączenie przylgowe. W praktyce takie połączenia spotyka się często w budowie konstrukcji nośnych albo tam, gdzie kluczowa jest ciągłość materiału. Rysunek trzeci ukazuje połączenie zakładkowe, gdzie jedna blacha nachodzi na drugą i spawane są krawędzie – to technika wykorzystywana głównie w blacharstwie samochodowym czy przy cienkich blachach, ale również nie jest to złącze przylgowe, bo nie ma tu styku płaskich powierzchni na całej długości spoiny. Rysunek czwarty pokazuje z kolei spoinę pachwinową na narożu, co jest bardzo popularne np. przy ramowych konstrukcjach stalowych – tutaj jednak nie występuje typowe ustawienie elementów jak w przypadku połączenia przylgowego. Moim zdaniem, najczęstszym powodem pomyłek jest traktowanie każdego złącza o prostej linii spoiny jako przylgowe, a tak naprawdę decyduje tu nie tylko geometria, ale też sposób przygotowania i ustawienia materiałów według norm branżowych. Warto zwracać uwagę na te niuanse – właściwa identyfikacja złącza ma kluczowe znaczenie w doborze technologii spawania oraz ocenie wytrzymałości i szczelności całej konstrukcji. Dobrze jest zapamiętać, że złącze przylgowe to zawsze dwa elementy ustawione jeden na drugim płasko i spawane w miejscu styku tych powierzchni, bez żadnego zakładania czy narożników.