Kucie matrycowe to technologia, która pozwala uzyskać bardzo złożone kształty wyrobów, takie jak właśnie widoczne na zdjęciu haki. W tym procesie metal jest uplastyczniany i formowany między dwoma matrycami, które mają dokładnie odwzorowany kształt gotowego elementu. Przewaga tego rozwiązania polega na powtarzalności wymiarów, wysokiej jakości powierzchni i zwiększonej wytrzymałości mechanicznej, bo włókna materiału układają się zgodnie z konturem wyrobu. Z mojego doświadczenia, matrycowe kucie jest powszechnie wykorzystywane przy produkcji części o skomplikowanych kształtach, szczególnie tam, gdzie liczy się bezpieczeństwo – jak właśnie w hakach dźwigowych, ogniwach łączących czy elementach zawiesi. W branży motoryzacyjnej czy lotniczej też często sięga się po ten sposób obróbki, bo daje gwarancję parametrów wytrzymałościowych. W normach PN-EN oraz wytycznych wielu producentów wprost wskazuje się kucie matrycowe jako preferowaną metodę przy elementach narażonych na duże obciążenia dynamiczne. Takie haki, jak na zdjęciu, to klasyczny przykład tego, jak dobre matryce i odpowiednia technologia dają wyrób gotowy praktycznie bez dodatkowej obróbki. W praktyce przemysłowej to ogromne ułatwienie i oszczędność czasu.
Wiele osób, patrząc na takie wyroby jak widoczne na zdjęciu haki, może pomyśleć, że powstały one w wyniku kucia swobodnego lub nawet z wykorzystaniem pryzm czy nakładek, ale to tylko pozory. Kucie swobodne rzeczywiście pozwala kształtować metal poprzez uderzanie lub ściskanie go między narzędziami bez konkretnego kształtu matrycy, jednak w tym procesie bardzo trudno uzyskać aż tak precyzyjne i powtarzalne formy, jakie widzimy na zdjęciu. Swobodnie kute elementy zwykle mają mniej złożone kontury i wymagają sporej obróbki wykańczającej. Z kolei kucie w pryzmach to technika stosowana raczej do prostych, pryzmatycznych wyrobów – pryzmy służą jako pomocnicze prowadnice, ale nie nadają detali o takiej precyzji i kształcie, jak haki. W praktyce warsztatowej to podejście raczej archaiczne i dziś wypierane przez nowocześniejsze metody. Jeśli chodzi o użycie nakładek, ten sposób odnosi się bardziej do operacji wspomagających, jak miejscowe wzmocnienia czy zmiany grubości, ale nie daje pełnej geometrii detalu – zwłaszcza tak mocno zarysowanych i zamkniętych kształtów. Typowe nieporozumienie polega na myleniu pojęć: nie każda wyraźna forma jest efektem pracy swobodnej lub pryzm, a o jakości i dokładności decyduje właśnie zastosowanie matryc. Branżowe normy i wytyczne (np. PN-EN 10243-1) jasno mówią, że haki i podobne elementy złożone kształtuje się właśnie metodą kucia matrycowego – bo tylko ona gwarantuje odpowiednie własności mechaniczne i powtarzalność gabarytów. Warto o tym pamiętać, patrząc na różne detale z przemysłu, żeby nie dać się zwieść pozorom prostoty obróbki.