Dobrze to ogarnąłeś. Temperatura hartowania stali o zawartości węgla 0,6% faktycznie mieści się w przedziale 775–825°C. Wynika to z analizy wykresu fazowego żelazo–węgiel, gdzie przy tej zawartości węgla granica austenityzacji (czyli obszar, w którym stal zamienia się w fazę austenityczną) przypada właśnie na ten zakres temperatur. W praktyce, hartowanie w tym przedziale zapewnia, że cała struktura stali przekształca się w austenit i nie zostaje nam żadna domieszka perlitu czy ferrytu, które mogą obniżyć twardość po zahartowaniu. Moim zdaniem opanowanie tej zależności to podstawa w pracy każdego ślusarza albo technologa, bo pozwala uniknąć typowych błędów – np. przegrzania stali, co prowadzi do ziarna zbyt grubego, albo niedogrzania, przez co hartowanie będzie nieskuteczne. W branży narzędziowej i konstrukcyjnej ustala się takie temperatury na podstawie właśnie tego typu wykresów, bo to gwarantuje powtarzalność i jakość procesu. No i jeszcze jedna sprawa: różne gatunki stali mogą mieć lekko różne zakresy, ale dla klasycznej stali z ok. 0,6% C zawsze celujemy w te okolice. To jest kluczowa wiedza, jeśli planujesz później np. obróbkę cieplną narzędzi albo elementów maszyn. Sam kilka razy przekonałem się, że trzymanie się tej temperatury bardzo ułatwia życie i zwiększa pewność uzyskania pożądanej twardości.
Podczas wyboru temperatury hartowania stali o zawartości węgla 0,6% łatwo popełnić kilka typowych błędów, wynikających z powierzchownej interpretacji wykresu żelazo–węgiel lub niewłaściwego rozumienia procesu przemian fazowych. Często spotykam się z przekonaniem, że im wyższa temperatura, tym lepsze hartowanie, co jednak nie jest prawdą. Przekroczenie optymalnego zakresu, np. wybór temperatury 825–860°C, prowadzi do przegrzewania stali. W takich warunkach ziarno austenitu bardzo szybko rośnie, co później skutkuje kruchością i spadkiem wytrzymałości po hartowaniu. Zamiast zyskać twardość, stal staje się podatna na pęknięcia i wykruszanie, co w praktyce jest poważną wadą, zwłaszcza w narzędziach czy częściach maszyn. Z drugiej strony, wybór temperatur poniżej zakresu, czyli np. 750–790°C lub 750–780°C, jest równie problematyczny. W tych temperaturach stal z 0,6% C nie ulega pełnej austenityzacji – pozostają wyspy perlitu i ferrytu, które ograniczają hartowność, a efekt końcowy to twardość znacznie niższa od oczekiwanej. W praktyce, taka stal nie nadaje się wtedy do pracy pod obciążeniem czy w warunkach wymagających dużej odporności na zużycie. Myślę, że najczęstszy błąd polega na tym, że nie sprawdza się dokładnie wykresów lub stosuje ogólne zasady dla wszystkich gatunków stali. Branżowe normy i literatura podkreślają potrzebę precyzyjnego doboru temperatury adekwatnie do zawartości węgla – każdy zakres jest inny. Moim zdaniem, opanowanie tej umiejętności to fundament dla każdego, kto planuje profesjonalnie zajmować się obróbką cieplną. Praktyka pokazuje, że zbyt wysokie lub zbyt niskie temperatury hartowania to jeden z głównych powodów nieudanych prób uzyskania wymaganej twardości i wytrzymałości stali.