Zakres temperatur 790÷750°C jest charakterystyczny dla hartowania stali o zawartości węgla około 0,8%. To tzw. stal eutektoidalna, gdzie przemiana perlitu w austenit zachodzi najefektywniej właśnie w tym zakresie. Moim zdaniem warto zapamiętać, że dla tej grupy stali – a zwłaszcza dla popularnej stali C45E lub C55 – wyższa temperatura hartowania mogłaby już doprowadzić do zbyt grubego ziarna, co ewidentnie pogarsza właściwości mechaniczne. Stosowanie zakresu 790÷750°C w praktyce pozwala uzyskać najlepszy kompromis pomiędzy twardością a ciągliwością hartowanego wyrobu. Widać to choćby przy produkcji narzędzi czy sprężyn, gdzie oczekuje się wysokiej wytrzymałości i jednocześnie odporności na kruche pękanie. Warto pamiętać, że normy PN-EN i wytyczne branżowe zalecają zawsze dobieranie temperatury hartowania w zależności od składu chemicznego stali – a dla 0,8% węgla ten właśnie zakres sprawdza się najlepiej. W praktyce, jeśli ktoś ustawi piec na wyższą temperaturę dla takiej stali, to ryzykuje wręcz pogorszeniem mikrostruktury. To niby drobny detal, ale jak pokazuje produkcja przemysłowa, diabeł tkwi w szczegółach.
Moim zdaniem często można się pogubić przy doborze temperatur hartowania, zwłaszcza gdy chodzi o różne stężenia węgla w stali. Dla stali o niższej zawartości węgla, takich jak 0,2% lub 0,4%, temperatury hartowania muszą być zauważalnie wyższe. Wynika to z tego, że im mniej węgla, tym trudniej uzyskać pełną austenityzację i tym wyższej temperatury wymaga taka stal, żeby mogła całkowicie przemienić się w austenit i później w strukturę zahartowaną. Przykładowo, stal niskowęglowa (około 0,2% C) wymaga często nawet ponad 900°C, bo w niższych temperaturach nie zajdzie pełna przemiana strukturalna. Analogicznie, dla stali o 0,4% i 0,6% węgla, właściwe zakresy hartowania to odpowiednio około 850-880°C i 800-820°C. Typowym błędem jest przyjmowanie, że każda stal hartuje się w podobnym zakresie, co wynika z pobieżnej znajomości diagramu żelazo-węgiel. Niestety, takie podejście prowadzi do licznych problemów, bo zbyt niska temperatura nie pozwoli na odpowiednie zahartowanie, a zbyt wysoka – szczególnie dla stali eutektoidalnych – powoduje pogorszenie właściwości przez rozwój zbyt grubego ziarna i niekorzystnych wydzieleń. Praktyka pokazuje, że przy hartowaniu zawsze trzeba dokładnie sprawdzać skład chemiczny, a nie polegać na ogólnikach. Również polskie normy i katalogi producentów stali podkreślają konieczność stosowania innych temperatur dla każdego typu stali, więc warto sięgać po te dane, zamiast kierować się intuicją.