Nasycenie to jedna z kluczowych cech koloru, zaraz obok barwy i jasności. W praktyce nasycenie określa, jak intensywny lub czysty jest dany kolor – czyli czy jest żywy, czy raczej wyblakły, przygaszony. Nasycenie decyduje, czy czerwień będzie wyrazista jak lakier samochodu sportowego, czy raczej blada, niemal różowa. W grafice komputerowej oraz w poligrafii to właśnie nasycenie odgrywa ogromną rolę przy projektowaniu wizualnym, bo wpływa na odbiór emocjonalny obrazu i czytelność przekazu. Przykładowo, w reklamie często używa się mocno nasyconych kolorów, by przyciągnąć wzrok odbiorcy. Z kolei w malarstwie klasycznym artyści manipulują nasyceniem, aby uzyskać głębię przestrzeni – rzeczy bliższe są bardziej nasycone, te dalsze wydają się bledsze. Moim zdaniem rozumienie tego pojęcia to absolutna podstawa, jeśli myśli się o pracy z obrazem cyfrowym czy projektowaniem graficznym. Warto też pamiętać, że w różnych modelach barw, jak RGB czy HSL, nasycenie ma swoje konkretne parametry i sposoby regulacji. Standardy branżowe, choćby Adobe czy Pantone, kładą nacisk na prawidłowe zarządzanie nasyceniem, żeby kolory były spójne na różnych urządzeniach. Dla mnie, bez znajomości tego tematu trudno mówić o profesjonalnej pracy z kolorem.
Twardość, mieszalność oraz rozpuszczalność to pojęcia, które pojawiają się raczej w kontekście fizycznych właściwości materiałów niż w opisie koloru jako cechy optycznej. Bardzo często spotykam się z tym, że myli się właściwości materiału (np. farby, pigmentu, tworzywa) z właściwościami samego koloru, który jest przecież zjawiskiem fizycznym polegającym na odbiciu lub emisji światła o określonej długości fali. Twardość to cecha substancji, która mówi o jej odporności na zarysowania czy deformacje – w przypadku koloru nie ma to żadnego zastosowania, bo kolor sam w sobie nie może być twardy lub miękki. Mieszalność to zdolność łączenia materiałów, na przykład farb czy pigmentów, ale nawet jeśli wymieszamy dwa kolory, to mieszamy farby o różnych barwach, a nie same kolory jako takie – mieszalność dotyczy zatem nośnika koloru, nie samego zjawiska barwy. Co do rozpuszczalności, to już w ogóle jest typowy błąd myślowy – kolor nie jest substancją, którą dałoby się rozpuścić w rozpuszczalniku; rozpuszczalność dotyczy materiałów chemicznych, nie właściwości optycznych. W praktyce zawodowej, na przykład w grafice komputerowej, nasycenie koloru jest jednym z trzech głównych parametrów (obok barwy i jasności), które się reguluje podczas obróbki obrazu. To właśnie nasycenie opisuje, jak bardzo kolor jest czysty i intensywny, co ma realny wpływ na odbiór wizualny projektu, logo czy grafiki. Koncentrowanie się na mieszalności, twardości czy rozpuszczalności prowadzi do nieporozumień i niepotrzebnych komplikacji, bo nie są to cechy związane z fizycznym zjawiskiem koloru, lecz raczej z właściwościami materiałów, które mogą ten kolor przenosić lub generować. Żeby dobrze zrozumieć temat barw, warto oddzielić pojęcia chemiczne od stricte optycznych, bo w branży graficznej, drukarskiej czy fotograficznej to właśnie nasycenie ma znaczenie praktyczne i decyduje o postrzeganiu każdego projektu.