Dobór właściwej dyszy w pistolecie lakierniczym to absolutna podstawa przy nakładaniu lakieru bezbarwnego. Rozmiar 1,3–1,5 mm uznawany jest za taki najbardziej uniwersalny i zgodny z zaleceniami większości producentów lakierów oraz sprzętu lakierniczego. Dzięki takiej średnicy uzyskuje się idealny balans – lakier jest dobrze rozpylany i pozwala uzyskać równomierną, gładką powierzchnię bez nadmiernego rozlewania czy efektu „skórki pomarańczy”. Moim zdaniem, jeśli ktoś zaczyna przygodę z lakierowaniem samochodów albo nawet robi to już na co dzień, powinien właśnie trzymać się tej wartości, bo to daje powtarzalne, przewidywalne efekty. W praktyce, wiele serwisów lakierniczych nawet nie trzyma innych dysz do bezbarwnego, bo ta po prostu się sprawdza. Taką dyszą można pracować zarówno przy lakierach typu HS (high solid), jak i MS (medium solid), choć wiadomo – przy bardzo gęstych lakierach czasem warto rozważyć jeszcze minimalnie większą średnicę. Warto też dodać, że zgodnie z normami branżowymi i instrukcjami technologicznymi (np. producentów takich jak Sata, Devilbiss czy Anest Iwata) właśnie ta wielkość dyszy jest podawana jako domyślna do lakierów bezbarwnych. Odpowiednio dobrana dysza to mniej problemów z zaciekami, równą warstwą i ogólnie mniej poprawek. Szczerze mówiąc, z mojego doświadczenia – jak ktoś raz spróbuje 1,3–1,5 mm, to już nie chce wracać do innych.
Wybór niewłaściwego rozmiaru dyszy przy nakładaniu lakieru bezbarwnego może skutkować wieloma problemami, które potem trzeba poprawiać, a przecież nikt nie lubi marnować czasu i materiału. Wiele osób myśli, że im mniejsza dysza – typu 0,5–0,7 mm – tym dokładniej można nanieść lakier. To spore nieporozumienie, bo taka średnica jest przeznaczona głównie do aerografów albo delikatnych retuszy, a nie do nakładania pełnej warstwy bezbarwnego na cały element. Z kolei stosowanie bardzo dużych dysz, takich jak 2,0–2,2 mm czy nawet 2,3–2,5 mm, może wydawać się na pierwszy rzut oka sensowne do gęstszych materiałów, ale w praktyce prowadzi do nadmiernego wydatku lakieru, zacieków, słabej kontroli nad strumieniem i ryzyka nierównomiernego rozłożenia filmu lakierowego. To typowy błąd, bo takie szerokie dysze są raczej używane do gruntów, szpachli natryskowej czy bardzo gęstych podkładów. Widać, że łatwo się pomylić, jeśli ktoś nie ma doświadczenia w pracy z lakierami samochodowymi i polega tylko na intuicji. Niestety, kierowanie się zasadą „im większa dysza tym szybciej pójdzie” zazwyczaj kończy się źle. Lakier bezbarwny wymaga precyzji, równomiernego rozpylenia i kontroli nad grubością warstwy. Producenci sprzętu i materiałów, a także standardy branżowe, jasno wskazują na optymalny zakres 1,3–1,5 mm jako ten, który daje najlepszy kompromis między rozpyleniem a wydajnością. Zbyt mała dysza spowoduje, że lakier nie będzie miał szansy właściwie się rozłożyć i może powstać powierzchnia matowa lub nierówna. Zbyt duża – to gwarantowane zacieki, strata materiału i trudności z uzyskaniem idealnej gładkości. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce robić to dobrze i unikać poprawek, warto trzymać się standardowych zaleceń, które nie wzięły się znikąd – sprawdziły się w setkach warsztatów.