Papier ścierny o gradacji 60÷120 to w praktyce taki klasyczny wybór, jeśli chodzi o usuwanie rdzy z powierzchni metalu. Moim zdaniem nie ma sensu zaczynać od drobniejszego papieru, bo przy mocniejszej rdzy można się tylko namachać, a efekt marny. Tutaj chodzi o to, żeby najpierw szybko pozbyć się tej zewnętrznej, zgrubnej warstwy, a taka gradacja, czyli od 60 do 120, jest właśnie do tego stworzona. Osobiście, gdy pracowałem na warsztacie, zawsze mówiono mi, żeby nie walczyć z rdzą papierem o wysokiej liczbie, bo to tylko polerowanie, a nie czyszczenie. W normach branżowych czy podręcznikach do obróbki ręcznej metali można znaleźć zalecenie, żeby do pierwszego etapu usuwania rdzy używać właśnie papieru ściernego o gradacji z przedziału 60-120, a dopiero potem można przejść na drobniejsze, by wygładzić powierzchnię przed np. malowaniem czy podkładem. Warto pamiętać, że zbyt gruby papier (np. 40) mógłby zrobić głębokie rysy i uszkodzić bardziej delikatną blachę, a za drobny (np. 240 i wyżej) to się po prostu „rozsypuje” na rdzy, nic nie daje. Ten zakres, 60-120, to taki złoty środek – szybka praca, porządny efekt i pewność, że przygotowujesz materiał zgodnie ze sztuką rzemieślniczą.
Do usuwania rdzy z powierzchni metalowych nie stosuje się papierów ściernych o bardzo drobnej gradacji, czyli takich, które mają wartość powyżej 240. Używanie gradacji 240÷320 czy nawet 1000÷2000 i wyższych to raczej domena wykończania, szlifowania międzywarstwowego albo polerowania, a nie wstępnej obróbki mającej na celu usunięcie warstwy tlenków żelaza. Moim zdaniem tu często pojawia się błąd myślowy – ludzie kojarzą, że „im drobniej, tym lepiej”, ale w przypadku rdzy to nie działa, bo drobny papier zatyka się i ślizga po skorodowanej powierzchni, a nie usuwa jej efektywnie. Trzeba sobie wyobrazić, jaka siła jest potrzebna, żeby zetrzeć twardą, często głęboko osadzoną rdzę – gradacje 60÷120 mają duże ziarna, które wręcz wyrywają rdzę z metalu. Z kolei papiery o gradacji 1000 czy 2000 są tak gładkie, że służą do matowienia lakieru samochodowego albo do polerowania aluminium, a nie do walki z rdzą. Stosowanie takich gradacji na początku obróbki to strata czasu, nerwów i materiału ściernego. Często uczniowie myślą, że wysoka liczba to lepszy efekt, ale w przypadku rdzy dobre praktyki każą właśnie zaczynać od papieru o niskiej gradacji, a dopiero potem przechodzić na drobniejsze, by wygładzić powierzchnię przed malowaniem lub inną obróbką wykończeniową. Warto też wiedzieć, że stosowanie zbyt drobnych papierów na skorodowanych powierzchniach może prowadzić do rozmazywania cząstek rdzy i niewłaściwego przygotowania podłoża do dalszych prac, a to potem skutkuje np. złym przyleganiem farby. Technologia obróbki ręcznej w branży metalowej po prostu nie przewiduje używania tak wysokich gradacji na tym etapie. To raczej domena precyzyjnego wykończania, a nie czyszczenia z rdzy.