Efekt mory, nazywany też potocznie „pomarańczową skórką”, to zjawisko znane praktycznie każdemu, kto miał styczność z lakierowaniem czy drukiem. Chodzi o nierówną, pofałdowaną strukturę powierzchni, która rzeczywiście przypomina skórkę pomarańczy – stąd właśnie ta nazwa. Jest to wada, której zdecydowanie warto unikać, bo wpływa nie tylko na estetykę, ale też na trwałość powłoki. W praktyce efekt mory pojawia się, gdy lakier lub farba nie rozpływają się równomiernie po podłożu. Najczęściej wynika to z nieodpowiedniej lepkości materiału, złego doboru rozcieńczalnika albo zbyt grubych warstw. Moim zdaniem, kluczowe jest tu zrozumienie, jak przygotowanie powierzchni i warunki aplikacji (temperatura, wilgotność) wpływają na wykończenie. W branży samochodowej czy meblarskiej normą jest stosowanie lakierów o właściwej gęstości oraz dokładne czyszczenie i odtłuszczanie powierzchni – to podstawa, jeśli nie chcemy potem oglądać tej nieszczęsnej pomarańczowej skórki. Warto wiedzieć, że efekt ten nie jest groźny dla funkcjonalności powłoki, ale mocno rzutuje na ocenę jakości. Dobre praktyki branżowe mówią jasno: cierpliwość, właściwy sprzęt i testowanie na próbce to klucz do uniknięcia mory. Z mojego doświadczenia, czasami nawet detale jak temperatura lakieru czy pistoletu potrafią zadecydować o końcowym efekcie.
Temat efektu mory bywa często mylony z innymi wadami powłok lakierniczych i powierzchniowych. Przykładowo, określenia takie jak skórka biała czy czarna mogą intuicyjnie sugerować jakieś przebarwienia lub efekty koloru, ale w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z morą. Zielona skórka również nie występuje w profesjonalnej nomenklaturze – to raczej efekt wyobraźni lub pomyłki związaną z innymi zjawiskami, jak np. patyna czy efekt oksydacji na metalach, gdzie pojawia się zielony nalot. Kluczowy jest tutaj brak zrozumienia, że określenie „pomarańczowa skórka” nie odnosi się do koloru, ale do faktury. To właśnie charakterystyczna, lekko ziarnista powierzchnia, którą można łatwo zobaczyć pod światło na świeżo polakierowanych drzwiach czy karoserii auta. Zbyt szybkie odparowanie rozpuszczalnika, nieprawidłowa technika nanoszenia lakieru, za duża odległość pistoletu lakierniczego od powierzchni albo zbyt wysoka lepkość materiału – to typowe przyczyny tego efektu. W branży, zarówno podczas szkolenia młodych lakierników, jak i przy odbiorze prac, zwraca się uwagę właśnie na tę strukturę, bo jest ona jednym z najczęstszych powodów reklamacji. Warto zapamiętać, że mora nie jest związana z barwą powierzchni – jej występowanie jest niezależne od użytego koloru farby czy lakieru. Typowym błędem jest szukanie odpowiedzi przez skojarzenie nazwy z kolorem, podczas gdy w rzeczywistości chodzi o wizualno-dotykową nierówność wykończenia. Branżowe standardy jakości, np. wytyczne producentów lakierów samochodowych, jasno określają, że powierzchnia o strukturze „pomarańczowej skórki” jest wadliwa i wymaga poprawy. To konkretna wskazówka, by nie sugerować się barwami w nazwach tego typu efektów, tylko dokładnie analizować strukturę i technologię aplikacji.