W przypadku mieszania kolorów podstawowych w modelu subtraktywnym, czyli takim jak używamy z farbami czy pigmentami (model RYB), łącząc niebieski, czerwony i żółty uzyskujemy kolor zbliżony do czarnego lub bardzo ciemny, brązowoczarny odcień. Ta zasada wykorzystywana jest od lat w malarstwie, drukarstwie czy projektowaniu graficznym. Moim zdaniem to bardzo przydatna wiedza, bo często, kiedy ktoś chce uzyskać głębokie, nasycone cienie lub neutralne szarości bez użycia czystej czerni, sięga właśnie po mieszankę trzech podstawowych barw. W branży poligraficznej, a także w pracy z farbami plakatowymi, akwarelami czy farbami olejnymi, taka praktyka pozwala uniknąć efektu „martwej czerni”, którą dają gotowe pigmenty. Warto też pamiętać, że to nie dotyczy światła (tam model RGB, a suma da biel), tylko właśnie farb i pigmentów – bo światło i materia działa trochę na odwrót. Moim zdaniem, jeśli ktoś planuje pracować w grafice, malarstwie czy nawet przy podstawowych naprawach kolorystycznych, teoretyczna znajomość mieszania kolorów to podstawa, bo pozwala lepiej przewidywać efekty swojej pracy. W praktyce warto eksperymentować z proporcjami, bo skład i czystość pigmentu mają znaczenie. Tak czy inaczej, czarny (lub ciemnie szarawy) to wynik mieszania niebieskiego, czerwonego i żółtego w praktyce malarskiej.
Ta kwestia mieszania kolorów bardzo często wywołuje zamieszanie, bo dużo zależy od tego, czy mówimy o kolorach światła (model RGB), czy farb i pigmentów (model subtraktywny, najczęściej RYB). W tym pytaniu chodziło o klasyczne mieszanie pigmentów, które stosujemy np. w malarstwie. Każdy z podanych błędnych wyborów ma swoje logiczne uzasadnienie, ale nie wytrzymuje konfrontacji z praktyką. Wybór koloru żółtego jako efektu mieszania tych trzech barw to typowa pomyłka wynikająca z mylenia barw podstawowych z barwami pochodnymi – żółty jest jednym z kolorów wyjściowych, nie powstaje przez mieszanie wszystkich trzech. Biały natomiast to efekt mieszania trzech barw podstawowych w modelu RGB, czyli światła, nie farb – w praktyce malarskiej przy mieszaniu pigmentów uzyskujemy coraz ciemniejszy kolor, nigdy biały, bo każdy kolejny dodany kolor pochłania więcej światła. Fioletowy to kolejna opcja, która może brzmieć logicznie, bo jest wynikiem połączenia niebieskiego i czerwonego, ale jeśli do tego dołożymy żółty, zamiast zyskać intensywność, otrzymujemy szarość bądź czerń – pigmenty się „kasują”. Często spotykam się z myśleniem, że więcej kolorów to więcej barw, a jest odwrotnie – im więcej pigmentów, tym bardziej szary, brązowy lub czarny odcień. Branżowe standardy (np. w poligrafii czy przy produkcji farb) jasno określają, że łączenie wszystkich podstawowych pigmentów nie daje barw jasnych ani nasyconych, lecz ciemne, bo taka jest natura mieszania subtraktywnego. To bardzo ważne, żeby odróżniać te dwa światy – światło i pigmenty. Dzięki tej świadomości łatwiej unikać błędów w malarstwie, projektowaniu czy pracy z kolorami w ogóle.