Prawidłowo rozpoznano przyczynę powstawania efektu „skórki pomarańczy” – to właśnie niskie ciśnienie natrysku podczas aplikacji lakieru prowadzi najczęściej do powstawania takiej niejednolitej powierzchni. Zbyt niskie ciśnienie powoduje, że kropelki lakieru są większe, mają mniejszą prędkość i nie są równomiernie rozpylane na powierzchni, przez co nie zdążą odpowiednio się rozlać i połączyć w jednolitą warstwę. Efekt wizualny przypomina wtedy powierzchnię pomarańczy, stąd ta nazwa. Według moich obserwacji w warsztacie, to jedna z najczęstszych wpadek początkujących lakierników – często przecenia się znaczenie ilości lakieru, a nie docenia się ustawień pistoletu. Producenci lakierów w kartach technicznych zawsze podają optymalne parametry natrysku, nie bez powodu – odpowiednie ciśnienie pozwala uzyskać profesjonalny wygląd i właściwą strukturę powłoki. W praktyce, standardowe ciśnienia robocze podawane są w okolicach 2 bary dla HVLP lub 2,5-3,5 bara dla pistoletów konwencjonalnych. Warto za każdym razem sprawdzać te parametry, bo nawet drobna zmiana ustawień może popsuć efekt końcowy. Trzeba pamiętać, że inne czynniki jak lepkość lakieru czy temperatura też mają znaczenie, ale to właśnie ciśnienie najczęściej odpowiada za typową „skórkę”. Przestrzeganie instrukcji producenta i testowanie natrysku na próbce to naprawdę podstawa. Odpowiednia praktyka i wprawa pozwalają uniknąć takich błędów, no i zaoszczędzić sporo nerwów.
Wielu osobom wydaje się, że „skórka pomarańczy” na lakierze jest skutkiem słabego wymieszania lakieru, złego podkładu albo nawet pozostałości silikonu na powierzchni, ale to jednak nie do końca tak działa. Zbyt rzadkie mieszanie lakieru może prowadzić do problemów z pigmentacją, smugami lub niejednorodnym kolorem, lecz raczej nie generuje tej typowej struktury, którą opisujemy jako „skórkę pomarańczy”. Podobnie z podkładem – jego nieprawidłowe użycie może powodować odspajanie lakieru, złe wiązanie lub pęcherze, ale nie teksturę przypominającą powierzchnię cytrusa. Jeśli chodzi o pozostałości silikonu, to faktycznie są one bardzo niepożądane, bo powodują tzw. kraterowanie (małe dołki i dziurki w lakierze), czyli tzw. „rybie oczka”, a nie strukturę „skórki”. To zupełnie inny defekt, przez co łatwo się pomylić, ale powłoka z „kraterami” wygląda zupełnie inaczej niż powierzchnia z drobnymi wypukłościami typowymi dla „skórki”. W mojej ocenie źródłem takiego zamieszania jest to, że większość problemów lakierniczych objawia się wizualnie i laikom ciężko je odróżnić. Często też błędnie myśli się, że każdy błąd przy nakładaniu lakieru daje podobny rezultat. A przecież zgodnie ze standardami lakierniczymi, „skórka pomarańczy” wynika głównie z nieprawidłowych ustawień pistoletu (za niskie ciśnienie robocze, zbyt duża lepkość lakieru, za zimne warunki w warsztacie). Z mojego doświadczenia wynika, że właściwe przygotowanie powierzchni, dobór parametrów i test natrysku na oddzielnej próbce pozwalają zredukować praktycznie wszystkie te typowe wady. Warto sięgać do instrukcji producenta oraz korzystać z rad bardziej doświadczonych kolegów, bo wiele problemów wynika tylko z braku praktyki lub drobnych przeoczeń.