Korozja atmosferyczna to zjawisko, które pojawia się wtedy, gdy powierzchnie metalowe są narażone na działanie powietrza, wilgoci, deszczu oraz różnych gazów obecnych w atmosferze, takich jak dwutlenek siarki, tlenki azotu czy nawet ozon. W praktyce to właśnie korozja atmosferyczna najczęściej spotykana jest na zewnątrz budynków, konstrukcji stalowych, balustradach czy nawet karoseriach samochodów – praktycznie wszędzie tam, gdzie metal styka się z otoczeniem bez odpowiedniego zabezpieczenia. Moim zdaniem, to jeden z największych problemów w branży budowlanej czy energetycznej, bo koszty napraw związanych z korozją są naprawdę wysokie. Stosuje się tutaj różne zabezpieczenia: farby antykorozyjne, cynkowanie, powłoki ochronne czy nawet specjalne stopy odporne na korozję, ale żadna metoda nie daje 100% gwarancji, że zjawisko nie wystąpi. Według norm takich jak PN-EN ISO 9223 klasyfikacja środowisk korozyjnych uwzględnia właśnie czynniki atmosferyczne. Warto pamiętać, że nawet niewielkie zanieczyszczenia powietrza (np. SO2 z samochodów czy fabryk) potrafią znacznie przyspieszyć proces niszczenia metalu. Typowym przykładem z życia jest rdzewienie ogrodzenia po kilku sezonach bez konserwacji – to właśnie efekt korozji atmosferycznej. Dlatego w codziennej praktyce technicznej regularna kontrola i konserwacja powierzchni metalowych są kluczowe, żeby ograniczyć skutki tego typu korozji.
Wiele osób myli rodzaje korozji, zwłaszcza gdy nie mają jeszcze dużego doświadczenia praktycznego. Korozja cierna wydaje się atrakcyjną odpowiedzią przez skojarzenie z tarciem i zużywaniem się metalu, ale w rzeczywistości dotyczy ona sytuacji, gdy dwa metale ocierają się o siebie w obecności korozyjnego środowiska – tak zwana korozja tribologiczna, zwykle spotykana np. w łożyskach czy armaturze zaworowej, a nie na otwartych powierzchniach narażonych na deszcz. Korozja chemiczna to szerokie pojęcie, które oznacza reakcje chemiczne metalu z otoczeniem, ale bez udziału wody lub wilgoci – typowy przykład to działanie suchych gazów w wysokich temperaturach na metal, np. korozja rurociągów w przemyśle chemicznym. W przypadku działania deszczu oraz gazów mamy do czynienia głównie z obecnością wilgoci, dlatego podkreśla się, że jest to specyficzna forma korozji – właśnie atmosferyczna. Natomiast korozja biologiczna wynika z działania organizmów żywych, takich jak bakterie, glony czy grzyby – typowa dla sieci kanalizacyjnych, zbiorników lub konstrukcji podwodnych, gdzie mikroorganizmy mogą przyspieszać procesy niszczenia metalu. Częstym błędem jest także utożsamianie pojęcia „chemiczna” z każdą korozją, bo w praktyce większość korozji ma jakiś składnik chemiczny, ale branżowe standardy wyraźnie rozróżniają te definicje. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepszym sposobem na uniknięcie takich pomyłek jest dokładne analizowanie warunków środowiskowych i zapamiętanie, że deszcz i gazy atmosferyczne to domena korozji atmosferycznej. To ma ogromne znaczenie w praktyce serwisowej oraz podczas projektowania zabezpieczeń technicznych, bo nieprawidłowe rozpoznanie typu korozji prowadzi do nietrafionych rozwiązań i kosztownych napraw.