Zdecydowanie kluczowa sprawa po lakierowaniu to nie tylko dokładne wyczyszczenie pistoletu lakierniczego, ale właśnie jego konserwacja przy użyciu specjalnego smaru bezsilikonowego. Taki smar, bez domieszek silikonu, nie tylko chroni ruchome elementy pistoletu przed przywieraniem i korozją, ale przede wszystkim nie powoduje problemów przy kolejnych lakierowaniach, bo nie zaburza przyczepności farby ani nie powoduje efektu tzw. „rybiego oka”. W praktyce na rynku motoryzacyjnym i przemysłowym to już standard – każda porządna lakiernia ma taki smar pod ręką i korzysta z niego regularnie. Jeśli pistolet nie będzie posmarowany w newralgicznych miejscach (np. iglica, uszczelki, gwinty), szybko pojawią się problemy – zacinanie się mechanizmu, nieszczelności czy nawet przedwczesne zużycie. Smarowanie silikonowym środkiem albo olejem maszynowym jest szalenie ryzykowne: może powodować defekty lakiernicze, bo nawet śladowe ilości tych substancji utrudniają później równomierne nakładanie farby. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko stosowanie dedykowanych smarów bezsilikonowych daje gwarancję sprawnej i długotrwałej pracy sprzętu. To jest po prostu inwestycja w jakość lakierowania i mniejsze koszty eksploatacji. Większość producentów pistoletów lakierniczych jasno to zaleca w swoich instrukcjach – warto się tego trzymać.
Często spotyka się przekonanie, że wystarczy umyć pistolet lakierniczy i zostawić go w stanie suchym, zmontowanym lub zdemontowanym, bez dodatkowej konserwacji. To jednak dość mylne podejście, bo w praktyce takie postępowanie prowadzi do szybkiego zużycia sprzętu. Pozostawienie pistoletu bez żadnej ochrony, nawet jeśli jest idealnie suchy, sprawia, że resztki wilgoci czy drobinki lakieru mogą z czasem powodować korozję albo zatykanie precyzyjnych mechanizmów. Z drugiej strony pojawia się czasem pomysł użycia oleju maszynowego – i tu trzeba być bardzo ostrożnym. Olej maszynowy, choć chroni metal, pozostawia ślady, które mogą zakłócić działanie pistoletu podczas następnego lakierowania. Co więcej, olej (a już na pewno silikon) to wręcz wróg dla powłok lakierniczych – nawet odrobina może wywołać defekty na malowanej powierzchni, a reklamacje z tego powodu to niestety chleb powszedni w branży. Często też popełniany jest błąd polegający na przekonaniu, że czyszczenie i suszenie to już wszystko – a przecież wszyscy doświadczeni lakiernicy wiedzą, że bez regularnej, właściwej konserwacji smarem bezsilikonowym iglica lub zawory zaczynają się zacinać, uszczelki szybciej się niszczą, a cały pistolet trzeba częściej serwisować lub wymieniać. Najlepsze praktyki – zgodnie z instrukcją producentów narzędzi i normami branżowymi – jasno mówią o stosowaniu specjalistycznych smarów bezsilikonowych, które nie zakłócają procesu lakierowania i przedłużają żywotność sprzętu. Warto zawsze mieć to na uwadze, zamiast wierzyć w pozorne, szybkie rozwiązania, które na końcu i tak odbiją się na jakości pracy.