Optymalna temperatura 20°C podczas szpachlowania to nie jest jakiś wymysł – to po prostu standard branżowy, który wynika z właściwości chemicznych szpachli oraz wymagań późniejszych procesów lakierniczych. Gdy masz około 20°C w pomieszczeniu, szpachla utwardza się równomiernie, nie ma problemu z tzw. “łapaniem skóry” na powierzchni albo zbyt powolnym wiązaniem. Przy tej temperaturze łatwo kontrolować konsystencję i rozprowadzanie masy, co przekłada się na gładkość i łatwość dalszej obróbki – szczególnie szlifowania. To też temperatura, w której większość producentów testuje swoje produkty i do której odnoszą się w swoich instrukcjach. Z mojego doświadczenia, nie tylko samo nakładanie, ale i czas schnięcia oraz późniejsze efekty lakierowania są wtedy przewidywalne. Jeśli jest chłodniej, szpachla długo wiąże i łatwo o pęknięcia czy łuszczenie po lakierowaniu, a jak z kolei za ciepło, masa potrafi za szybko zastygnąć, nie daje się dobrze rozprowadzić, czasem tworzą się nawet pęcherzyki. Przy 20°C można spokojnie pracować, bo nie trzeba się spieszyć, a efekty są najbliższe temu, co widać na profesjonalnych realizacjach. Dodatkowo, taka temperatura minimalizuje zagrożenie kondensacją wilgoci czy nieprawidłowym utwardzeniem, co ma znaczenie przy późniejszych etapach, zwłaszcza jeżeli dążysz do perfekcyjnego wykończenia pod lakier bezbarwny czy bazowy.
W branży lakierniczej oraz podczas prac przygotowawczych, takich jak szpachlowanie, temperatura otoczenia ma kluczowe znaczenie dla całego procesu technologicznego. Gdy temperatura w pomieszczeniu spada do okolic 10°C, szpachle akrylowe i poliestrowe wiążą bardzo powoli, ich struktura staje się twarda, a obróbka ręczna jest nieprzyjemna – masa potrafi się 'ciągnąć', zamiast zastygać na gładko. Dodatkowo, w niższych temperaturach woda z powietrza może się skraplać na chłodniejszych powierzchniach, co sprzyja powstawaniu pęcherzy lub nieprawidłowemu przyleganiu materiału – to potem prowadzi do wad widocznych już po lakierowaniu, jak mikropęknięcia czy łuszczenie. Z kolei przekroczenie 30°C w warsztacie to też nie jest dobry pomysł. Wysoka temperatura powoduje, że szpachla zaczyna zbyt szybko wiązać – praktycznie od razu po nałożeniu. Przez to bardzo trudno uzyskać równą powierzchnię, bo masa nie daje się już rozprowadzać i modelować. Dla mniej doświadczonych pracowników to katastrofa – zanim rozciągną szpachlę, już robi się twarda skorupa. Ponadto, nadmierne ciepło może wywołać tzw. 'przesuszenie' materiału, przez co łatwo o niepożądane pęknięcia lub odspajanie się warstw. Skrajna temperatura rzędu 40°C, choć teoretycznie mogłaby przyspieszyć wszystkie procesy, w praktyce jest całkowicie nieakceptowalna – szpachla praktycznie natychmiast zastyga, powstają pęcherze powietrza, a efekty końcowe są tragiczne, nawet przy bardzo doświadczonym wykonawcy. Moim zdaniem, wybieranie zbyt zimnego lub za gorącego otoczenia często wynika z nieświadomości, że producenci szpachli i lakierów zawsze testują swoje produkty w temperaturze około 20°C, stąd każda znacząca odchyłka od tej wartości to ryzyko słabego rezultatu i konieczności poprawek. Praktyka pokazuje, że lepiej poświęcić trochę czasu na przygotowanie warunków niż potem walczyć z nieprzewidzianymi problemami. Pamiętaj: stabilność temperatury to podstawa przy pracach przygotowawczych do lakierowania.