Papier ścierny o gradacji P2500 to już naprawdę bardzo drobny materiał ścierny, który jest stosowany głównie do precyzyjnych prac wykończeniowych na powierzchniach lakierowanych. Moim zdaniem, jeśli ktoś miał w ręce taki papier, to od razu czuł różnicę – jest wręcz aksamitny w dotyku. Stosuje się go do usuwania drobnych zarysowań czy zmatowień powstałych np. po wcześniejszym polerowaniu albo lekkim szlifie. Branżowe standardy – zarówno wytyczne producentów lakierów, jak i np. normy stosowane w detailingu samochodowym – podkreślają, że P2500 nadaje się do tzw. matowania przed ostatecznym polerowaniem, gdy już nie chcemy naruszyć lakieru. W praktyce często używa się go na mokro, by zminimalizować ryzyko przegrzania powłoki albo powstania nowych rys. Takie drobne gradacje nie nadają się do usuwania poważniejszych uszkodzeń, typowo są wykorzystywane tuż przed maszynowym polerowaniem, żeby uzyskać idealnie gładką powierzchnię. Z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie ten etap pracy decyduje o końcowym efekcie wizualnym lakieru – jeśli ktoś pominie P2500 i od razu przejdzie do pasty polerskiej, zostają mikrorysy i efekt nie jest profesjonalny. W skrócie: P2500 to narzędzie do precyzyjnej korekty lakieru, przywracające mu blask i gładkość, a nie ciężka artyleria do walki z rdzą czy brudem.
Wiele osób sądzi, że papier ścierny o wysokiej gradacji, takiej jak P2500, poradzi sobie z bardzo trudnymi zabrudzeniami, korozją czy nawet grubymi zaciekami lakierniczymi, ale to błędne podejście techniczne. Jeśli mamy do czynienia z małymi ogniskami korozji, to użycie tak drobnej gradacji jest po prostu nieskuteczne – tam potrzebny jest grubszy papier, często zaczyna się od P80, P120 lub P180, żeby najpierw usunąć rdzę i dopiero potem wygładzać powierzchnię drobniejszymi gradacjami. Uważam, że to typowy błąd początkujących: wydaje się, że drobniejszym papierem zrobimy delikatniej, ale na rdzy taka gradacja praktycznie nic nie ruszy. Zanieczyszczenia asfaltem to z kolei zupełnie inna bajka – najlepsze są tu specjalne środki chemiczne do usuwania smoły i asfaltu, a nie ścieranie papierem, zwłaszcza tak drobnym. Próba usuwania twardego asfaltu P2500 może tylko niepotrzebnie zmatowić lakier, zamiast faktycznie oczyścić powierzchnię. Duże zacieki lakiernicze również wymagają agresywniejszych narzędzi: grubszy papier (np. P800–P1200), czasem nożyk lakierniczy albo bloczek szlifierski, dopiero na końcu szlifuje się drobniejszym, żeby wygładzić ślady po wcześniejszej obróbce. Z mojej praktyki wynika, że praca P2500 na poważnych defektach to strata czasu i materiału – efektu nie będzie, a można tylko rozciągnąć problem na większą powierzchnię. Generalnie, każda gradacja papieru ściernego ma swoje konkretne zadanie i nie warto stosować P2500 do ciężkich prac naprawczych, bo nie taki jest jego cel. Najlepiej pamiętać o zasadzie: im większe uszkodzenie, tym niższa gradacja na początku, a P2500 zostawiamy do końcowej kosmetyki lakieru.