Utrata połysku to faktycznie pierwszy objaw starzenia się powłok lakierniczych i jest to bardzo dobrze udokumentowane w praktyce warsztatowej. Po latach pracy w lakiernictwie mogę śmiało powiedzieć, że właśnie stopniowe matowienie lakieru jest najczęściej zauważalne nawet dużo wcześniej niż jakieś poważniejsze uszkodzenia. To jest ten etap, kiedy lakier jeszcze dobrze przylega do podłoża, nie ma pęknięć czy ubytków, ale wygląda po prostu coraz gorzej – staje się matowy, bardziej podatny na zabrudzenia, traci głębię koloru. Wynika to zwykle z działania promieniowania UV oraz wpływu czynników atmosferycznych, takich jak deszcz, mróz, sól drogowa. Zgodnie z normami branżowymi, np. wytycznymi producentów lakierów samochodowych, zaleca się regularne zabezpieczanie powłok środkami ochronnymi, żeby wydłużyć ten moment utraty połysku. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze utrzymana powłoka, regularnie woskowana czy pokrywana powłokami ceramicznymi, wytrzymuje dłużej, ale nawet w takich przypadkach połysk jest pierwszym „wskaźnikiem wieku” lakieru. W praktyce, kiedy klient pyta, po czym poznać, że lakier już się starzeje, to zawsze pokazuję mu różnicę w połysku między miejscami narażonymi na słońce a tymi, które są chronione. To szczegół, ale bardzo ważny w ocenie stanu karoserii.
Wielu osobom pierwsze na myśl przychodzą takie objawy jak korozja, pękanie czy odpadanie lakieru, ale warto spojrzeć na temat szerzej i z punktu widzenia technologii powłok lakierniczych. Korozja, choć bardzo poważna, pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy powłoka ochronna już dawno przestała pełnić swoją funkcję. Dochodzi do niej dopiero, kiedy lakier ma już uszkodzenia mechaniczne, jest silnie popękany lub odspojony, a metal zostaje bezpośrednio wystawiony na działanie wilgoci i soli – czyli to już jest daleko posunięty proces degradacji. Pękanie lakieru to również etap dużo późniejszy i świadczy najczęściej o skrajnie zużytej, narażonej na działanie czynników zewnętrznych warstwie powłoki, czasem też o błędach w przygotowaniu powierzchni czy technologii nakładania. Lakier nie odpada od razu – wcześniej zwykle widoczne są inne objawy, jak właśnie matowienie czy drobne odpryski. Ten błąd myślowy często wynika z tego, że skupiamy się na najbardziej spektakularnych, „dramatycznych” skutkach starzenia lakieru, a nie dostrzegamy tych subtelnych objawów jak utrata połysku, które pojawiają się dużo wcześniej i są świetnym sygnałem ostrzegawczym. W branży lakierniczej klasyfikuje się typowe etapy degradacji powłok i zawsze jako pierwszy wymienia się spadek połysku. To właśnie wtedy powinniśmy wdrożyć działania zabezpieczające, zanim dojdzie do poważniejszych uszkodzeń i kosztownych napraw. Moim zdaniem warto więc nauczyć się rozpoznawać te pierwsze, z pozoru niegroźne oznaki, bo można wtedy oszczędzić sobie – i klientowi – sporo problemów i wydatków w przyszłości.