Lakierowanie elementów o krawędziach zewnętrznych zawsze powinno zaczynać się od samej krawędzi, prowadząc pistolet natryskowy pod kątem 45° do płaszczyzny zasadniczej. Dzięki temu farba dokładnie pokrywa newralgiczne miejsca, które są najbardziej narażone na niedomalowania czy zacieki. W praktyce, jeśli rozpoczniesz od płaszczyzny, a nie od krawędzi, na styku tych powierzchni może dojść do powstania tzw. "cienkiego filmu" – to bardzo często spotykany problem. Moim zdaniem, właśnie prowadzenie pistoletu pod kątem 45° pozwala idealnie rozprowadzić materiał lakierniczy, bo nie ma wtedy ostrych przejść i różnic w grubości powłoki. Tak uczą też na większości kursów branżowych – norma PN-EN ISO 4618 jasno mówi, że pokrywanie krawędzi wymaga szczególnej uwagi. Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli zaniedbamy tę kolejność, bardzo łatwo o odpryski i szybkie zużycie powłoki na narożach. Dlatego dobrym nawykiem jest zawsze najpierw lakierować krawędź, a dopiero potem rozprowadzać farbę po płaszczyznach, nawet jeśli praca wydaje się przez to bardziej czasochłonna. Tak postępują profesjonaliści w branży motoryzacyjnej czy stolarskiej, bo pozwala to na uzyskanie równomiernego i trwałego efektu.
Częstym błędem podczas lakierowania powierzchni z krawędziami zewnętrznymi jest pominięcie odpowiedniej kolejności lub niewłaściwe ustawienie pistoletu. Rozpoczynając malowanie od płaszczyzny podstawowej, czyli dużej powierzchni, a dopiero potem przechodząc do krawędzi, można bardzo łatwo uzyskać efekt niedomalowania miejsc trudno dostępnych, zwłaszcza na stykach. Dzieje się tak, bo na krawędzi tworzy się zbyt cienka warstwa lakieru, a docelowo może tam dojść do szybkiego łuszczenia lub nawet korozji, co jest dobrze znane każdemu, kto miał do czynienia z renowacją starych drzwi czy elementów karoserii. Z kolei, jeśli lakieruje się krawędź bez odpowiedniego kąta, np. prowadząc pistolet zbyt płasko lub pod kątem 60°, istnieje ryzyko powstania zacieków i niekontrolowanego rozlania się lakieru poza obręb krawędzi. Praktyka pokazuje, że kąt 45° jest optymalny – strumień lakieru równomiernie rozkłada się na krawędzi i jej okolicach. Błędne jest też przekonanie, że wystarczy polakierować samą powierzchnię krawędzi, a potem całą płaszczyznę – nie uzyskuje się wtedy jednolitej przyczepności i trwałości powłoki. W branży, zarówno lakiernicy samochodowi, jak i meblowi, zgodnie stosują metodę najpierw krawędź pod właściwym kątem, bo pozwala to uniknąć typowych wad, jakie pojawiają się przy niedoświadczonym podejściu. Tak więc, te pomysły na inne kolejności czy kąty prowadzenia pistoletu biorą się raczej z braku praktyki lub nieznajomości standardów, które w rzeczywistości są efektem wielu lat prób i optymalizacji procesu lakierowania.