Przyrząd widoczny na zdjęciu to tzw. aplikator automatyczny z płytą wzorcową do oceny krycia farb lub lakierów. Takie urządzenia są nieodzowne w laboratoriach, gdzie testuje się właściwości powłok malarskich czy drukarskich. Praktyka wygląda zwykle tak, że na płytę, która ma naprzemienne czarne i białe pola, nanosi się równą warstwę badanego medium – farby, lakieru, kleju itd. Po wyschnięciu ocenia się, jak dobrze farba zakrywa kontrastujące tło. To właśnie pozwala precyzyjnie określić krycie, czyli zdolność materiału do maskowania koloru podłoża. Z punktu widzenia kontroli jakości w branży lakierniczej czy poligraficznej, krycie jest jednym z najważniejszych parametrów – wpływa bezpośrednio na efektywność zużycia produktu, estetykę, a czasem nawet na trwałość powłoki. Moim zdaniem, jeśli ktoś pracuje w laboratorium farb, taka maszyna to absolutny must-have. Warto też wiedzieć, że według norm ISO 6504-3 czy PN-EN 13300, stosuje się właśnie tego typu testy do klasyfikacji produktów pod względem zdolności krycia. W praktyce im lepsze krycie, tym mniej warstw trzeba położyć, co przekłada się na oszczędność czasu i materiału. Czasami użytkownicy mylą ten sprzęt z urządzeniami do testowania połysku czy lepkości, ale tu wszystko opiera się o wzrokową ocenę kontrastu – to jest sedno pomiaru krycia. Warto o tym pamiętać, bo precyzyjna ocena w laboratorium daje solidne podstawy do przewidywania zachowania farby już na docelowej powierzchni.
Urządzenie przedstawione na zdjęciu często bywa mylone z innymi sprzętami laboratoryjnymi używanymi do oceny właściwości farb czy lakierów, jednak każda funkcja – połysk, lepkość, grubość i krycie – wymaga zupełnie innych metod pomiarowych. Połysk można zmierzyć za pomocą specjalnych połyskomierzy, które korzystają z wiązki światła pod określonym kątem i mierzą ilość odbitego promieniowania. Tego typu pomiar jest wręcz konieczny w branży meblarskiej czy motoryzacyjnej, gdzie efekt wizualny jest kluczowy, ale sprzęt do tego jest o wiele bardziej kompaktowy i nie używa się tu wzorcowej szachownicy. Lepkość natomiast bada się zupełnie inaczej – najczęściej za pomocą kubków wypływowych lub specjalnych wiskozymetrów rotacyjnych. Przyrząd z obrazka nie posiada odpowiednich podzespołów do oceny oporu przepływu cieczy. Grubość powłoki wymaga z kolei użycia mierników grubości – magnetycznych lub ultradźwiękowych, zależnie od typu podłoża i powłoki. Typowym błędem jest przekonanie, że urządzenia z płytą kontrastową i aplikatorem badają grubość – w praktyce ich zadaniem jest zapewnienie jednorodnej warstwy do porównawczej oceny krycia, a nie do bezpośredniego pomiaru jej grubości. Takie pomyłki są dość popularne wśród początkujących techników, bo sam proces nanoszenia farby wygląda podobnie jak przy testach innych właściwości. Jednak tylko precyzyjna znajomość standardów i funkcji sprzętu pozwala prawidłowo dobrać metodę badania do oczekiwanego wyniku. W branży lakierniczej i farbiarskiej bardzo ważne jest, by nie mylić narzędzi aplikacyjnych do testów krycia z urządzeniami stricte pomiarowymi do połysku, lepkości czy grubości. To trochę jak pomylenie linijki z termometrem – oba są przyrządami, ale każdy służy do czegoś zupełnie innego.