Prawidłowo zidentyfikowałeś zjawisko „krwawienia” jako wadę związaną z przenikaniem pigmentów między warstwami powłok malarskich. To bardzo istotny temat w branży wykończeniowej. Krwawienie, znane też pod angielskim terminem „bleeding”, występuje, gdy pigmenty z warstwy spodniej przedostają się do warstw wierzchnich, powodując nieestetyczne przebarwienia, najczęściej w postaci plam. Najczęściej dzieje się tak, gdy stare powłoki, szczególnie na bazie olejowej lub bitumicznej, zawierają rozpuszczalne barwniki. Nowa warstwa farby (zwłaszcza wodorozcieńczalnej) łatwo rozpuszcza te pigmenty, co skutkuje rozprzestrzenianiem się barwnych plam. W praktyce, żeby temu zapobiec, stosuje się odpowiednie grunty izolujące lub farby podkładowe o właściwościach blokujących. Z mojego doświadczenia, na przykład przy renowacji starych drzwi pomalowanych farbą ftalową, bardzo łatwo o taki efekt, jeśli nie użyje się specjalistycznego primera. Dobre praktyki branżowe, np. zalecenia producentów farb, jasno mówią o konieczności stosowania produktów izolujących na trudnych podłożach, aby uniknąć krwawienia. Warto znać ten mechanizm, bo pozwala uniknąć naprawdę kosztownych poprawek – a jak się raz zobaczy ślady „krwawienia”, to już się tego nie zapomni. To taki temat, który po prostu warto mieć „z tyłu głowy”, zwłaszcza w pracy przy remontach i renowacjach.
Wiele osób myli terminologię dotyczącą wad powłok malarskich, co potrafi prowadzić do niemałego zamieszania na budowie czy podczas odbiorów. Barwienie, choć brzmi na pierwszy rzut oka podobnie, to jednak proces zamierzony – chodzi o nadanie odpowiedniego koloru powierzchni, a nie o niekontrolowane przenikanie pigmentów. Kredowanie natomiast to już zupełnie inna bajka – ta wada polega na tworzeniu się na powierzchni powłoki malarskiej charakterystycznego, pylistego osadu, łatwo ścierającego się pod palcem. Zjawisko to wynika ze stopniowego rozkładu spoiwa w farbie pod wpływem warunków atmosferycznych, a nie z migracji barwników. Pigmentowanie z kolei odnosi się do procesu produkcji farby lub nadawania koloru podczas mieszania składników – to w pełni kontrolowany etap technologiczny, a nie wada malarska. Typowym błędem jest utożsamianie pigmentowania z niepożądanym zjawiskiem przebarwień, jednak w rzeczywistości pigmentowanie jest pożądane, bo pozwala uzyskać odpowiedni kolor i krycie. Mylenie tych pojęć to rzecz spotykana, zwłaszcza gdy ktoś nie miał jeszcze okazji zetknąć się z praktycznymi problemami podczas aplikacji wielowarstwowych powłok. Z mojego punktu widzenia, często wynika to po prostu z braku doświadczenia z trudnymi podłożami – dopiero podczas renowacji czy remontów, gdzie stare powłoki reagują z nowymi, można nauczyć się, czym jest faktyczne krwawienie pigmentów. Warto pamiętać, że każda z tych nazw ma swoje konkretne znaczenie w technologii malarskiej i precyzyjne ich rozróżnianie jest kluczowe dla jakości prac wykończeniowych. Zła identyfikacja problemu może prowadzić do niewłaściwego doboru materiałów i całkowitego niepowodzenia naprawy. Dlatego tak ważne jest, by te pojęcia dobrze rozumieć i nie używać ich zamiennie.