Odparowanie to kluczowy proces w schnięciu fizycznym lakierów. Chodzi tutaj dokładnie o to, że rozpuszczalnik lub woda obecna w lakierze po prostu odparowuje do powietrza po nałożeniu powłoki. Im lepsza cyrkulacja powietrza i odpowiednia temperatura, tym szybciej ten proces przebiega, ale sama istota schnięcia fizycznego nie polega na żadnej reakcji chemicznej, tylko właśnie na odparowaniu tych substancji lotnych. Często spotykam się w warsztatach z przekonaniem, że to zależy tylko od temperatury, ale to nie do końca tak – nawet w niższych temperaturach, choć wolniej, lakier wyschnie, jeśli tylko rozpuszczalnik ma możliwość odparowania. W praktyce, przy lakierach wodnych czy klasycznych rozpuszczalnikowych to naprawdę dobrze widać – lakier zaraz po aplikacji jest mokry, a po czasie po prostu robi się suchy w dotyku, bo wszystko, co miało odparować, już wyparowało. Warto pamiętać, że niektóre lakiery utwardzają się chemicznie, ale typowe lakiery schnięcia fizycznego nie wymagają katalizatorów czy ogrzewania – tu liczy się właśnie to, czy rozpuszczalnik lub woda mogą spokojnie uciec z powłoki. Branżowe normy, choćby wytyczne PKN czy ogólnoeuropejskie zalecenia, zawsze podkreślają, że prawidłowa wentylacja lakierni ma kluczowe znaczenie dla jakości procesu schnięcia fizycznego.
Wiele osób myli pojęcia związane ze schnięciem lakieru, co jest całkiem zrozumiałe, bo temat bywa mylący, zwłaszcza gdy na co dzień widzi się różne techniki aplikacyjne. Zacznijmy od oziębiania – teoretycznie obniżenie temperatury może wpłynąć na tempo schnięcia, ale w rzeczywistości raczej je hamuje, bo cząsteczki rozpuszczalnika wolniej się poruszają i trudniej jest im opuścić powłokę. Owiewanie z kolei to proces wspomagający, bo przepływ powietrza rzeczywiście ułatwia rozpraszanie par rozpuszczalnika, ale samo owiewanie nie jest sednem schnięcia fizycznego – to tylko metoda przyspieszająca właściwy proces, którym jest odparowywanie. No i wygrzewanie – tu sporo osób sądzi, że podnosząc temperaturę, lakier wysycha szybciej, i to prawda, ale znowu – wygrzewanie to technika wspomagająca, a nie sama istota schnięcia fizycznego. Z mojego doświadczenia wynika, że właśnie przez takie skróty myślowe wiele osób sądzi, że skoro coś się dzieje szybciej w cieple lub przy wentylatorze, to to jest ta właściwa odpowiedź. Tymczasem schnięcie fizyczne to po prostu fizyczne odparowanie rozpuszczalnika lub wody z powierzchni lakieru. Dlatego też standardy branżowe jasno rozgraniczają schnięcie fizyczne od schnięcia chemicznego (utwardzania), podkreślając, że w tym pierwszym przypadku nie zachodzą żadne reakcje chemiczne w powłoce. Owiewanie i wygrzewanie to narzędzia czy metody wspomagające, ale nie stanowią podstawy procesu. W codziennej praktyce warto pamiętać, że dobra wentylacja i stosowanie się do zaleceń producentów lakierów to podstawa, bo tylko wtedy mamy pewność, że powłoka wyschnie prawidłowo, niezależnie od tego, czy korzystamy z dodatkowych urządzeń do owiewania, czy podgrzewania powietrza.