Dobrze rozpoznałeś przyczynę tego typu uszkodzeń powłok lakierniczych. Moim zdaniem to jest chyba najczęstszy problem, który widuję w warsztatach i na myjniach – nieodpowiednie gąbki, szczotki czy szmatki potrafią w kilka chwil narobić szkód, które potem widać gołym okiem w postaci mikro-rys i matowych smug. W branżowych standardach mówi się wręcz, że dobór narzędzi do pielęgnacji lakieru to podstawa. Używając np. szorstkich czy zanieczyszczonych narzędzi, nawet przy delikatnym myciu, można łatwo wprowadzić rysy, które zabierają połysk powłoce lakierowej. Profesjonalne myjnie stosują specjalne rękawice z mikrofibry czy miękkie gąbki, bo wiedzą, że nawet drobne zanieczyszczenia potrafią zadziałać jak papier ścierny. Z mojego doświadczenia wynika, że spora część właścicieli aut nie przykłada do tego większej wagi, a potem dziwi się, że lakier traci głębię i gładkość. Często nawet regularne stosowanie niewłaściwych narzędzi prowadzi do powstania tzw. efektu pajęczyny na całej karoserii. Warto więc pamiętać, że dbałość o czystość i jakość narzędzi do mycia to nie żaden fanatyzm, tylko praktyka, która realnie przedłuża żywotność i estetykę lakieru. Fachowcy z serwisów detailingowych zawsze o tym wspominają i nie bez powodu – to jedna z podstawowych zasad pielęgnacji powłok lakierniczych.
Wiele osób sądzi, że drobne rysy i utrata połysku na lakierze wynikają z agresywnych płynów eksploatacyjnych, złego przygotowania do lakierowania czy nawet zbyt grubej warstwy lakieru, jednak w praktyce te przyczyny prowadzą do zupełnie innych defektów powłoki. Agresywne płyny eksploatacyjne, takie jak płyn hamulcowy czy niektóre płyny chłodnicze, mogą rzeczywiście poważnie uszkodzić lakier, ale objawia się to zazwyczaj miejscowym odbarwieniem, spękaniami, bąblami albo nawet odspojeniem powłoki, a nie typowymi, drobnymi rysami i zmatowieniami powierzchni. Z kolei niewłaściwe przygotowanie powierzchni pod lakierowanie prowadzi do takich wad jak łuszczenie się lakieru, słaba przyczepność, pęcherze, a czasem duże przebarwienia czy nawet efekt skórki pomarańczy – tu nie chodzi o drobne ryski od mycia. Zbyt gruba warstwa lakieru to jeszcze inny temat. Z mojego doświadczenia wynika, że grubo nałożony lakier może popękać, marszczyć się, a nawet odspajać, jednak nie powoduje tych charakterystycznych drobnych zarysowań i matowych śladów, które powstają najczęściej w wyniku mechanicznego działania nieodpowiednich narzędzi podczas mycia czy wycierania. Typowym błędem myślowym jest też przekonanie, że byle jaka szmatka czy gąbka "niewiele zmieni", jednak branżowe standardy wyraźnie wskazują na konieczność stosowania miękkich, czystych i odpowiednio dobranych akcesoriów do pielęgnacji lakieru. To właśnie one chronią powłokę przed mikrouszkodzeniami, które kumulują się z czasem i prowadzą do utraty blasku. Jeśli więc pojawiają się na lakierze drobne rysy i matowe ślady, zdecydowanie warto zwrócić uwagę na to, czym i jak myte jest auto, a nie szukać winy w chemii czy samym procesie lakierowania.