Podkłady to jeden z podstawowych produktów w lakiernictwie, zwłaszcza jeśli chodzi o przygotowanie powierzchni. Ich głównym zadaniem jest zapewnienie lepszej przyczepności kolejnych warstw lakierniczych do podłoża, co bezpośrednio przekłada się na trwałość i estetykę całego powłokowego zabezpieczenia. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że stosowanie podkładu to tak naprawdę standardowa praktyka – praktycznie każdy profesjonalny lakiernik zaczyna od niego, zwłaszcza na nowych, szlifowanych lub naprawianych powierzchniach. Dobrze dobrany podkład nie tylko zwiększa przyczepność, ale też wyrównuje drobne nierówności i zabezpiecza przed korozją czy reakcją chemiczną z materiałem bazowym. Warto pamiętać, że są różne rodzaje podkładów: epoksydowe, akrylowe czy reaktywne – dobór zależy od typu podłoża i oczekiwanych właściwości powłoki. Ogólnie rzecz biorąc, bez solidnej warstwy podkładu nawet najlepszy lakier często nie trzyma się dobrze, szczególnie na metalu czy alu. To trochę jak z malowaniem ścian – grunt to podstawa. Branżowe normy, jak choćby zalecenia producentów lakierów samochodowych, zawsze podkreślają ten etap przygotowania, bo potem łatwiej uniknąć odprysków, pęcherzy czy innych kłopotliwych defektów.
Bardzo często spotyka się przekonanie, że szpachlówka, rozpuszczalnik czy lakier bezbarwny mogą poprawić przyczepność lakieru do podłoża, ale to trochę mylące. Szpachlówki przede wszystkim służą do wyrównywania powierzchni – maskują ubytki, rysy i większe nierówności, ale same w sobie nie są projektowane po to, żeby poprawiać przyczepność lakieru. Często po szpachlowaniu i tak trzeba użyć podkładu, bo szpachlówka może być zbyt chłonna i nie zapewnia odpowiedniej przyczepności kolejnej warstwie. Rozpuszczalniki natomiast wykorzystuje się głównie do odtłuszczania, oczyszczania powierzchni lub rozcieńczania farb – ich zadaniem jest usunięcie zanieczyszczeń, ale rozpuszczalnik nie tworzy żadnej powłoki, więc samo jego zastosowanie nie zagwarantuje, że lakier lepiej "przyklei się" do podłoża. Moim zdaniem tu łatwo się pomylić, bo faktycznie czystsza powierzchnia to lepsza przyczepność, ale to tylko etap przygotowania, a nie kluczowy czynnik. Lakiery bezbarwne natomiast najczęściej są ostatnią warstwą zabezpieczającą i nabłyszczającą – ich rola to ochrona warstwy kolorystycznej, a nie poprawa przyczepności do podłoża. To typowy błąd myślowy; czasem przez nazwę "lakier" ktoś może pomyśleć, że chodzi o wszystko, ale profesjonalnie rzecz ujmując, przyczepność bazuje na odpowiednim przygotowaniu podłoża i prawidłowo dobranych podkładach. Z punktu widzenia dobrych praktyk branżowych kolejność i funkcja poszczególnych materiałów jest nieprzypadkowa – bez podkładu ryzykujemy szybkie odspajanie się lakieru i słabsze zabezpieczenie całej powierzchni.