Rzeczywiście, to właśnie plastyfikatory dodaje się do powłok lakierowych, żeby zwiększyć ich elastyczność. To takie specjalne dodatki, które działają trochę jak smar wewnątrz struktury polimerowej – zmniejszają siły między łańcuchami polimerów, przez co cały materiał staje się bardziej giętki i mniej podatny na pękanie przy zginaniu czy uderzeniu. W praktyce, na przykład w lakierach do mebli, podłóg czy karoserii samochodowych, bez plastyfikatorów powłoka szybko popękałaby na wskutek ruchów podłoża czy zmian temperatur, a przecież zależy nam, żeby była nie tylko estetyczna, ale i trwała. Branżowe normy często wręcz wymagają stosowania odpowiednich plastyfikatorów, żeby spełnić klasy odporności na zginanie i uderzenia – np. zgodnie z PN-EN 927 dla powłok na drewno. Często używane plastyfikatory to ftalany, adipiniany, czy cytryniany, choć ostatnio coraz większą wagę przykłada się do ekologii i wybiera się mniej szkodliwe dla środowiska związki. Z moich obserwacji wynika, że dobór plastyfikatora i jego ilości to trochę sztuka, bo wpływa to nie tylko na elastyczność, ale i na trwałość powłoki czy jej połysk. W skrócie – bez plastyfikatorów żadna nowoczesna powłoka lakierowa nie spełniłaby wymagań współczesnych użytkowników.
Często spotyka się przekonanie, że takie składniki jak żywice, polimery czy rozpuszczalniki odpowiadają za elastyczność powłok lakierowych, ale to nie do końca działa w praktyce. Żywice są kluczowym składnikiem tworzącym matrycę lakieru – one dają twardość, spójność i odporność chemiczną, ale elastyczność wprowadzają dopiero dodatki modyfikujące, czyli plastyfikatory. Polimery to szeroka grupa związków, które budują strukturę powłoki, natomiast same z siebie mogą być zarówno bardzo sztywne, jak i elastyczne – wszystko zależy od ich chemicznej budowy. Jednak w przypadku lakierów przemysłowych często używa się polimerów twardych, których elastyczność wymaga właśnie wsparcia plastyfikatorami. Z kolei rozpuszczalniki pełnią zupełnie inną rolę – służą do rozcieńczania lakierów podczas aplikacji, poprawiają rozlewność i czas schnięcia, ale odparowują całkowicie po utwardzeniu powłoki. Typowym błędem jest sądzenie, że sam wybór żywicy lub ilość rozpuszczalnika wpłynie znacząco na elastyczność gotowej powłoki – moim zdaniem to mylące, bo nawet najlepsza żywica bez plastyfikatora będzie krucha przy trudniejszych warunkach eksploatacji. Branża lakiernicza opiera się na tym, by stosować odpowiednie dodatki modyfikujące, zgodnie z recepturami i normami technicznymi, np. PN-EN 13300 dla farb i powłok budowlanych. Bez tego trudno byłoby uzyskać powłoki odporne na zginanie czy pękanie. Warto o tym pamiętać w codziennej praktyce.