Właśnie tak, to jest klasyczna rdza na karoserii samochodowej. Rdza powstaje, gdy stalowa blacha samochodowa zostaje odsłonięta i zaczyna reagować z wilgocią oraz tlenem z powietrza. Moim zdaniem nie ma chyba bardziej rozpoznawalnej wady nadwozia – każdy, kto miał starsze auto, wie, że takie ogniska korozji pojawiają się zwykle w miejscach, gdzie uszkodzona jest powłoka lakiernicza albo utworzyły się mikropęknięcia przez uderzenia kamieni czy zarysowania. Jeżeli nie zareagujemy odpowiednio wcześnie, proces korozji przechodzi w głębsze warstwy i wtedy naprawa jest dużo bardziej kosztowna. Dobre praktyki branżowe mówią jasno: każda plama rdzy powinna być jak najszybciej usunięta przez zeszlifowanie, zabezpieczenie antykorozyjne i ponowne lakierowanie. Fachowcy stosują też specjalne konwertery rdzy, które hamują chemiczne reakcje. Z mojego doświadczenia wynika, że zaniedbanie małych ognisk daje potem lawinowy efekt i trzeba naprawiać całe elementy blacharskie. Przy przeglądach technicznych rzeczoznawcy i diagności zwracają szczególną uwagę na takie ubytki – zgodnie z normami PN-EN ISO, karoseria musi być wolna od zaawansowanej korozji, bo to wpływa na bezpieczeństwo konstrukcji. Warto też pamiętać, że regularne mycie i woskowanie auta znacznie ogranicza ryzyko pojawiania się takich problemów.
Na zdjęciu widoczna jest wyraźna wada powłoki lakierniczej, która wielu początkującym może się mylić z innymi defektami, jednak mechanizm jej powstania i charakterystyka są dość jednoznaczne. Plama wodna to po prostu osad po odparowaniu wody, często wapniowej, i nie niszczy ona powierzchni w ten sposób – łatwo ją usunąć odpowiednimi środkami czyszczącymi, nie powoduje odspajania lakieru czy zmian koloru podłoża. Spękana powłoka natomiast oznacza mikropęknięcia, które pojawiają się zwykle przy starych, źle położonych lakierach albo na elementach narażonych na duże różnice temperatur; tam nie widać jednak wyraźnego ubytku materiału i odsłonięcia metalu. „Skórka pomarańczowa” to typowa wada lakiernicza, gdzie na świeżo polakierowanej powierzchni tworzy się charakterystyczna chropowata struktura przypominająca powierzchnię owocu – nie ma tam jednak przeżartego metalu ani brunatnych przebarwień. Typowym błędem myślowym jest utożsamianie każdej zmiany koloru czy nierówności z rdzą lub skórką pomarańczową, jednak tutaj kluczowe jest rozpoznanie odsłoniętego, brunatnego metalu, świadczącego o reakcji chemicznej żelaza z wilgocią – to właśnie rdza, która wymaga natychmiastowego działania. Branżowe normy mówią jasno, że tylko korozja powoduje tego typu ubytki i przebarwienia, podczas gdy inne opisane wady są powierzchowne i nie wnikają w strukturę blachy. W praktyce rozróżnienie tych defektów jest kluczowe dla prawidłowej naprawy i oceny stanu technicznego pojazdu, a mylenie ich prowadzi do niepotrzebnych kosztów lub nieadekwatnych napraw.