Prawidłowy przekrój powłoki metalizowanej po renowacji zaczyna się od góry, czyli: lakier bezbarwny, baza metalizowana, podkład, powłoka oryginalna, podłoże. To nie jest przypadkowa kolejność – każdy z tych elementów pełni konkretną funkcję ochronną i estetyczną. Najpierw idzie lakier bezbarwny, bo to on zabezpiecza i nadaje połysk, a jednocześnie chroni bazę metalizowaną przed czynnikami atmosferycznymi oraz drobnymi uszkodzeniami mechanicznymi. Pod lakierem znajduje się baza metalizowana, która odpowiada za finalny kolor i efekt metaliczny. To właśnie tutaj rozgrywa się cała magia z drobinkami aluminium, które rozpraszają światło. Podkład to warstwa, która poprawia przyczepność bazy oraz izoluje nowe warstwy od starych, a zarazem niweluje drobne nierówności. Poniżej znajduje się powłoka oryginalna, czyli to, co zostało na samochodzie jeszcze sprzed renowacji – nie zawsze się ją całkowicie usuwa, bo bywa cenną warstwą zapewniającą lepszą ochronę antykorozyjną. Na samym dole mamy podłoże, czyli najczęściej blachę karoserii. Tak się właśnie robi w profesjonalnym lakiernictwie, bo taka struktura zwiększa trwałość naprawy, ułatwia ewentualne późniejsze poprawki i spełnia wymagania producentów samochodów oraz ubezpieczycieli. Moim zdaniem, mając świadomość tej kolejności, zdecydowanie łatwiej unikać typowych bubli w warsztacie.
Wiele osób myli się przy określaniu kolejności warstw powłoki metalizowanej po renowacji, co wynika często z niepełnego zrozumienia funkcji poszczególnych materiałów używanych podczas lakierowania. Podstawowym problemem w błędnych odpowiedziach jest pomieszanie kolejności lakieru bezbarwnego oraz bazy metalizowanej względem podkładu i powłoki oryginalnej. Część osób uważa, że baza metalizowana powinna trafić bezpośrednio na oryginalną powłokę, pomijając podkład, co w praktyce prowadzi do problemów z przyczepnością i trwałością wykończenia. Zdarza się też, że lakier bezbarwny jest umieszczany pomiędzy oryginalnymi warstwami lub tuż nad podkładem, co nie tylko nie ma sensu technologicznego, ale także skutkuje słabą ochroną i złą estetyką. W branży lakierniczej przyjęło się, że każda warstwa spełnia określoną rolę: podkład izoluje i wyrównuje, baza odpowiada za kolor, a lakier bezbarwny chroni całość przed czynnikami zewnętrznymi. Pomijanie tych zasad prowadzi do złuszczania, przebarwień czy wręcz szybciej pojawiającej się korozji. Stanowczo odradzam dowolne mieszanie kolejności – to najprostsza droga do reklamacji i niezadowolenia klienta. Często spotykam się z podejściem „na skróty”, gdzie ktoś chce pominąć podkład albo zaaplikować warstwy w przypadkowej kolejności – to są typowe błędy wynikające z pośpiechu albo braku doświadczenia. Warto pamiętać, że producenci samochodów i lakierów jasno określają, jak powinna wyglądać struktura naprawcza, a trzymanie się tych wytycznych to nie tylko kwestia wytrzymałości, ale i bezpieczeństwa. Z mojego doświadczenia wynika, że prawidłowe rozumienie roli każdej warstwy pozwala uzyskać trwały i estetyczny efekt naprawy, więc warto przemyśleć te kwestie przed kolejną renowacją.