Emalia to wyrób, który faktycznie wyróżnia się wysokimi walorami estetycznymi. Stosuje się ją głównie do powierzchni wykończeniowych, gdzie zależy nam na połysku, trwałości i gładkości powłoki. Moim zdaniem, jeśli chodzi o różne farby i powłoki dekoracyjne, to właśnie emalie zapewniają najładniejszy efekt „na oko”. Są bardzo odporne na czynniki atmosferyczne oraz mechaniczne, co pozwala długo utrzymać świeży efekt, szczególnie na elementach metalowych, drewnianych czy nawet tworzywach sztucznych. Branżowe standardy, chociażby PN-EN 927 dotyczące powłok na drewnie, wyraźnie wskazują na stosowanie emalii tam, gdzie priorytetem jest wygląd i ochrona. Dobrym przykładem mogą być grzejniki, balustrady czy drzwi zewnętrzne – tam nałożenie emalii nie tylko zabezpiecza, ale daje również efekt perfekcyjnej, jednolitej powierzchni. Bardzo często wybiera się ją też do wnętrz, np. na stolarkę okienną, bo łatwo się ją myje i długo wygląda jak nowa. Warto pamiętać, że emalia to nie tylko kwestia pięknego wyglądu – to też parametr wytrzymałości i odporności, dlatego wielu wykonawców zawsze rekomenduje ją tam, gdzie liczy się efekt końcowy i trwałość. Ja bym zdecydowanie polecał emalie do każdego projektu, gdzie liczy się nie tylko funkcjonalność, ale i efekt wizualny.
Wiele osób myli pojęcia związane z wykończeniem powierzchni i często błędnie utożsamia produkty takie jak spoiwo, emulsja czy wypełniacz z estetyką wyrobu. Zacznijmy od spoiwa – to substancja, która łączy składniki farby, zapewnia jej spoistość, ale sama z siebie nie ma wpływu na końcowy efekt wizualny. Owszem, dobór odpowiedniego spoiwa decyduje o trwałości i przyczepności powłoki, jednak wygląd to już kwestia kompozycji całego wyrobu, szczególnie pigmentów i rodzaju powłoki nawierzchniowej. Emulsja to natomiast jedna z form farb, gdzie faza rozpraszająca (woda) powoduje, że są one łatwe w aplikacji i szybko schną, ale nie daje tak wysokiego połysku i gładkości jak emalia. W praktyce emulsje stosuje się najczęściej do ścian i sufitów, gdzie liczy się szybkie odświeżenie i dobra paroprzepuszczalność, a niekoniecznie efekt 'wow' jeśli chodzi o estetykę. Wypełniacz z kolei służy do wyrównywania powierzchni, zakrywania ubytków czy przygotowania podłoża pod dalsze prace. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet najlepiej dobrany wypełniacz nie da głębi koloru czy połysku – to tylko podkład, na który dopiero nakłada się warstwę wykończeniową (np. właśnie emalię). Typowym błędem jest też myślenie, że każda farba daje taki sam efekt końcowy – nie, różnice są ogromne. W praktyce branżowej zawsze podkreśla się, że to emalia jest wyrobem o najwyższych walorach estetycznych, szczególnie tam, gdzie ważny jest efekt wizualny i trwałość. Pozostałe wymienione produkty mają inne zastosowania i nie mogą równać się z emalią pod względem wyglądu czy odporności na uszkodzenia mechaniczne lub czynniki zewnętrzne. Warto więc zawsze analizować przeznaczenie danego materiału, bo wybór nieodpowiedniego wpływa nie tylko na trwałość, ale i na estetykę wykonanej pracy.