Nitowe i spawane połączenia określamy mianem nierozłącznych, bo po prostu nie da się ich rozmontować bez uszkodzenia elementów czy samego złącza. W praktyce, jeśli już trzeba zdemontować taki zespół, to najczęściej trzeba go po prostu zniszczyć – rozwiercić nity albo przeciąć spoinę. To jest mega ważne choćby przy budowie mostów, konstrukcji stalowych czy kadłubów statków – tam musi być pewność, że nic się samo nie rozłączy po latach pracy czy pod wpływem drgań. Osobiście uważam, że takie rozwiązania są nie do przecenienia tam, gdzie liczy się trwałość i bezpieczeństwo. Zgodnie z normami branżowymi (np. PN-EN 1993 dla konstrukcji stalowych) stosuje się nierozłączne połączenia właśnie tam, gdzie rozłączność nie jest wymagana albo wręcz zabroniona ze względu na ryzyko. Połączenia nitowe były kiedyś standardem w lotnictwie, teraz częściej się spawa, ale zasada jest ta sama – połączenie ma być na zawsze, bez możliwości rozkręcenia z kluczem. Czasem spotyka się jeszcze nity w konstrukcjach specjalnych, gdzie spawanie jest utrudnione. W skrócie: jak coś ma się nie ruszyć, nie rozkręcić i nie rozpaść, to nity lub spawy są najlepszą opcją. Fajne jest to, że takie połączenia świetnie przenoszą naprężenia zmienne i dynamiczne, co też często się wykorzystuje w praktyce.
W technice maszynowej i budowie konstrukcji często pojawia się problem wyboru odpowiedniego rodzaju połączenia – rozłącznego lub nierozłącznego. Wielu osobom wciskowe, wpustowe, kołkowe czy sworzniowe kojarzą się z solidnością, ale w praktyce różnią się zasadniczo od nitowych czy spawanych. Połączenia wciskowe, choć z pozoru bardzo trwałe, w rzeczywistości można rozłączyć, często z użyciem odpowiednich narzędzi czy prasy. Wpustowe, stosowane do łączenia wałów z kołami, umożliwiają wielokrotny demontaż, co jest ich ogromną zaletą w serwisowaniu maszyn. Kołkowe i sworzniowe złącza, podobnie, choć czasem wymagają wybicia lub odkręcenia, to i tak są klasyfikowane jako rozłączne – można je sprawnie zdemontować bez zniszczenia części. Wielowypustowe i gwintowe z kolei są wręcz zaprojektowane tak, by regularnie je rozkręcać albo wymieniać, typowo np. w skrzyniach biegów czy mocowaniach silników. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszym błędem jest mylenie 'mocnego' połączenia z 'nierozłącznym' – a to dwie różne sprawy. Nierozłączne to takie, których nie da się rozebrać bez trwałego uszkodzenia złącza lub materiałów, co wyraźnie podkreślają normy PN-EN i dobre praktyki inżynierskie. Warto o tym pamiętać, bo od poprawnej klasyfikacji rodzaju połączenia często zależy bezpieczeństwo oraz późniejsza możliwość konserwacji czy naprawy urządzenia. Także, nie wszystko co wygląda solidnie, jest z definicji nierozłączne – liczy się technologia i cel zastosowania.