Uszkodzony gwint wkrętu mocującego koło zębate na wałku to niestety typowa awaria, która w praktyce oznacza, że część traci swoje właściwości użytkowe i bezpieczeństwo mocowania. Wymiana części jest tutaj najbardziej logiczna i zgodna z zasadami eksploatacji maszyn oraz wytycznymi producentów. Gwinty przenoszą przecież spore obciążenia, a uszkodzenie – nawet niewielkie – powoduje ryzyko luzowania się połączenia albo wręcz zerwania wkrętu w trakcie pracy. Przemysłowe normy, jak np. PN-EN ISO 898-1, wyraźnie podkreślają, że elementy z uszkodzonym gwintem nie nadają się do dalszego użytkowania. Z mojego doświadczenia wynika, że próby naprawy takiego gwintu (np. przy pomocy narzynek czy wklejania) są tylko tymczasowe i mogą prowadzić do jeszcze poważniejszych uszkodzeń. Najlepiej od razu wymienić uszkodzony wkręt i, jeśli trzeba, także koło zębate czy wałek, jeśli uszkodzenie dotyczy gwintu w ich korpusie. Takie postępowanie zapewnia bezpieczeństwo pracy, wydłuża trwałość maszyny i eliminuje ryzyko kosztownych awarii w przyszłości. Dla zakładów produkcyjnych to już w zasadzie standard, że części z wadliwym gwintem się wymienia, a nie naprawia. Dobrą praktyką jest też sprawdzenie, czy przyczyną uszkodzenia nie było złe dokręcenie, zbyt duże obciążenie albo np. korozja.
W przypadku stwierdzenia uszkodzenia gwintu wkrętu mocującego koło zębate na wałku pojawia się kilka pokus, które mogą wydawać się logiczne, ale w praktyce są ryzykowne lub mało skuteczne. Dorabianie części to rozwiązanie, które zwykle stosuje się, gdy dana część nie jest już dostępna na rynku lub jej wymiana byłaby zbyt kosztowna, jednak w przypadku standardowych wkrętów i elementów mocujących, dostępnych szeroko i za niewielką cenę, dorabianie mija się z celem – można przy tym popełnić błąd w wymiarowaniu lub nie uzyskać odpowiednich parametrów materiałowych. Smarowanie części, choć istotne przy montażu lub eksploatacji przekładni, absolutnie nie rozwiąże problemu uszkodzonego gwintu – smar może wręcz pogorszyć sytuację, bo ułatwi samoczynne odkręcanie się wkrętu, jeśli gwint już nie trzyma. Z kolei regeneracja gwintu, np. przy użyciu tulejek naprawczych (Helicoil) czy narzynek, bywa stosowana w wyjątkowych sytuacjach, zwłaszcza w drogich lub trudno dostępnych elementach, ale niesie ze sobą ryzyko obniżenia wytrzymałości połączenia. Dodatkowo, takie naprawy nie zawsze są zgodne z wytycznymi producentów maszyn i mogą naruszać gwarancję. Często w praktyce spotyka się pochopne decyzje o próbie naprawy lub dorabianiu, co kończy się powrotem tej samej awarii lub nawet poważniejszą usterką. Moim zdaniem to typowy błąd myślowy: wydaje się, że oszczędzamy czas i pieniądze, a w rzeczywistości ryzykujemy znacznie większe koszty wynikające z awarii maszyny w ruchu. W tej sytuacji zgodnie z branżowymi standardami i zdrowym rozsądkiem, jedynym właściwym podejściem jest wymiana części na nową – wtedy mamy gwarancję przywrócenia pełnych właściwości technicznych połączenia i bezpieczeństwa eksploatacji.