Napawanie to proces, który w praktyce warsztatowej jest naprawdę często wykorzystywany przy regeneracji części maszynowych, takich jak koła zębate. Polega on na miejscowym nanoszeniu warstwy materiału (najczęściej metalu) na zużyte lub uszkodzone powierzchnie, przy użyciu ciepła – zwykle łuku elektrycznego lub płomienia. Dzięki temu można odbudować profil zęba, bez konieczności wymiany całego elementu, co jest bardzo opłacalne ekonomicznie. Typowe jest tutaj stosowanie specjalnych drutów napawających, które dobiera się zależnie od rodzaju zużycia oraz materiału bazowego. Moim zdaniem, to jeden z najbardziej elastycznych i praktycznych sposobów naprawy, bo po napawaniu można jeszcze wykonać szlifowanie czy obróbkę, by uzyskać odpowiednią geometrię i twardość. Zresztą, jak podają normy ISO dotyczące regeneracji części maszyn, napawanie jest rekomendowane przy naprawie zębów przekładni, szczególnie w przemyśle ciężkim. Sama technika wymaga wprawy, bo niewłaściwie dobrane parametry mogą prowadzić do powstawania naprężeń czy pęknięć, ale przy dobrej praktyce można osiągnąć naprawdę świetne rezultaty. Warto dodać, że napawanie daje szansę na przedłużenie żywotności całych przekładni bez potrzeby kompleksowego remontu.
W praktyce regeneracji kół zębatych nietrudno natknąć się na rozmaite koncepcje naprawy, ale nie wszystkie prowadzą do skutecznego i trwałego rezultatu. Klejenie, choć całkiem niezłe w niektórych zastosowaniach – jak na przykład w naprawach obudów czy tworzyw sztucznych – zupełnie nie sprawdza się przy odtwarzaniu kształtu oraz wytrzymałości zębów stalowych. Siły działające na koło zębate są na tyle duże, że żaden współczesny klej nie zapewni odpowiedniej trwałości i bezpieczeństwa w pracy mechanizmu. Jak ktoś się uprze, to może próbować łatać drobne ubytki epoksydem, ale to raczej doraźne i krótkotrwałe rozwiązanie. Lutowanie, czyli łączenie materiałów za pomocą spoiwa o relatywnie niskiej temperaturze topnienia, jest szeroko stosowane w elektronice i precyzyjnych elementach, ale przy kołach zębatych stalowych nie pozwala uzyskać wymaganych właściwości mechanicznych. Lutowane połączenie nie wytrzyma ciągłego obciążenia, jakie występuje w przekładniach – po prostu spoiwo się zniszczy albo odklei. Natomiast zgrzewanie to technika, która polega na łączeniu dwóch powierzchni przez ich miejscowe stopienie, najczęściej wykorzystywana do łączenia blach, prętów czy drutów. Zgrzewanie nie jest procesem naprawczym w kontekście regeneracji powierzchni, a raczej łączeniem dwóch elementów w całość. Typowym błędem jest tu mylenie zgrzewania z napawaniem, bo obie metody wykorzystują ciepło, ale ich zastosowania są zupełnie inne. Do odbudowy zębów najlepiej sprawdzi się napawanie, bo pozwala precyzyjnie odtworzyć profil zęba i zapewnić mu odpowiednią twardość oraz wytrzymałość. Z mojego doświadczenia wynika, że brak znajomości różnic między napawaniem, zgrzewaniem i lutowaniem prowadzi do błędnych decyzji technologicznych, przez co naprawa może być nieskuteczna albo wręcz niebezpieczna.