Prawidłowo – do zabezpieczenia tam regulacyjnych przed miejscowym rozmyciem brzegów rzeki stosuje się właśnie kierownice i ostrogi odbojowe. Kierownice to podłużne budowle regulacyjne prowadzone mniej więcej równolegle do nurtu, które mają za zadanie ukierunkować przepływ wody, ustabilizować koryto i odsunąć główny strumień od brzegu lub od korpusu budowli. Dzięki temu zmniejsza się prędkość przepływu przy brzegu i ogranicza erozję boczną. Ostrogi odbojowe natomiast są wysunięte poprzecznie w koryto; ich główną rolą jest „odbicie” nurtu od danego odcinka brzegu, czyli przechwycenie energii przepływu i przekierowanie jej w stronę środka rzeki. W praktyce, przy tamach regulacyjnych i innych budowlach hydrotechnicznych, takie rozwiązania projektuje się tak, aby współpracowały: kierownica prowadzi nurt, a ostrogi odbojowe punktowo go korygują i rozpraszają energię. Z mojego doświadczenia to klasyczne rozwiązanie opisane w podręcznikach z regulacji rzek i zgodne z dobrymi praktykami gospodarki wodnej. W wytycznych projektowych i normach branżowych kładzie się nacisk, żeby w rejonie obiektów regulacyjnych unikać koncentracji strumienia przy brzegach, bo to prowadzi do rozmyć, podmywania skarp i uszkodzeń umocnień. Kierownice i ostrogi odbojowe pozwalają tego uniknąć bez nadmiernego usztywniania całego koryta. Na wielu naszych rzekach, np. na odcinkach regulowanych Wisły czy Odry, takie układy budowli regulacyjnych działają od dziesięcioleci, pod warunkiem właściwej konserwacji i okresowych przeglądów. W praktyce terenowej ważne jest też, żeby prawidłowo dobrać długość, rozstaw i wysokość ostróg odbojowych oraz geometrię kierownic do lokalnych warunków hydraulicznych, bo od tego zależy skuteczność ochrony brzegów i stateczność całej budowli.
W tym zagadnieniu łatwo się pomylić, bo większość wymienionych elementów faktycznie występuje w regulacji rzek, ale pełni trochę inne funkcje niż ochrona tam regulacyjnych przed miejscowym rozmyciem brzegów. Podstawowy błąd myślowy polega na wrzuceniu do jednego worka wszystkich budowli regulacyjnych i założeniu, że skoro coś jest ostrogą czy kłodą, to na pewno będzie chronić brzeg przy tamie. Tymczasem w praktyce hydrotechnicznej rozróżnia się bardzo wyraźnie ostrogi odbojowe, zamuleniowe i inne elementy, właśnie ze względu na ich wpływ na nurt i erozję. Kłody i różne proste konstrukcje drewniane bywają używane jako tymczasowe umocnienia, opaski brzegowe albo elementy faszynowań, ale nie są typowym środkiem ochrony newralgicznych budowli, jakimi są tamy regulacyjne. Przy obiektach o większym znaczeniu stosuje się rozwiązania bardziej przewidywalne hydraulicznie i trwalsze, jak kierownice oraz ostrogi odpowiednio ukształtowane, najczęściej z narzutu kamiennego, żelbetu czy gabionów. Podobnie ostrogi zamuleniowe mają inny cel: ich zadaniem jest spowolnienie przepływu w strefie przybrzeżnej i sprzyjanie odkładaniu rumowiska, czyli zamulaniu. Sprawdza się to przy poszerzaniu łach, stabilizacji łagodnych skarp czy tworzeniu stref buforowych, ale niekoniecznie tam, gdzie kluczowe jest „odbicie” silnego nurtu od korpusu tamy. Użycie w takiej sytuacji ostróg zamuleniowych może wręcz zwiększyć ryzyko lokalnych zawirowań i niekontrolowanego podmycia. Pojawia się też pojęcie ostróg „zabojowych”, które w praktyce nie funkcjonuje jako standardowy termin techniczny, co pokazuje, że odpowiedź jest raczej efektem skojarzeń niż wiedzy o hydraulice koryta. Kierownice łączone z ostrogami odbojowymi są klasycznym, opisanym w literaturze rozwiązaniem: kierownice prowadzą i uspokajają nurt w skali odcinka rzeki, a ostrogi odbojowe punktowo odpychają strumień od brzegu, dzięki czemu ogranicza się miejscowe rozmycie przy tamach i innych budowlach regulacyjnych. Właśnie takie świadome dobranie typu budowli do funkcji jest kluczowe w robotach regulacyjnych i ochronie brzegów.