Poprawnie wskazana odpowiedź dobrze oddaje rzeczywisty cel kontroli i odbioru robót. W praktyce budowlanej, szczególnie przy robotach hydrotechnicznych, odbiór robót nie ogranicza się tylko do „rzucenia okiem”, czy coś zostało wykonane, ale ma sprawdzić przede wszystkim dokładność wykonania w stosunku do dokumentacji oraz zgodność z odpowiednimi normami i wytycznymi technologicznymi. Chodzi tu o takie dokumenty jak projekt wykonawczy, specyfikacje techniczne wykonania i odbioru robót (STWiOR), normy PN-EN, wytyczne branżowe np. IMGW, a także instrukcje producentów materiałów. Podczas odbioru kontroluje się więc wymiary, rzędne, spadki, geometrię elementów, grubości warstw, kolejność technologii, czas dojrzewania betonu, sposób zagęszczenia nasypów czy podsypek. Inspektor nadzoru porównuje wyniki pomiarów geodezyjnych, protokoły badań laboratoryjnych i polowych z wymaganiami zapisanymi w dokumentacji. Moim zdaniem kluczowe jest to, że odbiór ma potwierdzić, że obiekt będzie pracował tak, jak założył projektant, czyli że zapewniona jest stateczność, szczelność, trwałość i bezpieczeństwo użytkowania. Sama „jakość materiałów” jest zwykle kontrolowana wcześniej – na etapie dostaw i wbudowywania – poprzez atesty, deklaracje właściwości użytkowych, badania wytrzymałości czy mrozoodporności. W trakcie odbioru końcowego zakłada się, że materiały już zostały zweryfikowane, a teraz sprawdza się właśnie to, czy zostały prawidłowo użyte, w odpowiednich miejscach i w sposób zgodny z technologią. W dobrych praktykach branżowych przyjmuje się, że roboty można uznać za wykonane prawidłowo tylko wtedy, gdy spełniają jednocześnie wymagania projektowe, normowe i technologiczne – i dokładnie to odzwierciedla wybrana odpowiedź.
W robotach hydrotechnicznych, ale tak naprawdę w całym budownictwie, często myli się dwa etapy: bieżącą kontrolę jakości materiałów oraz formalny odbiór robót. To prowadzi do przekonania, że podczas odbioru główny nacisk kładzie się na ocenę samych materiałów. Tymczasem profesjonalna praktyka wygląda trochę inaczej. Jakość materiałów oczywiście jest bardzo ważna, ale jest ona zwykle weryfikowana na wcześniejszych etapach: przy przyjęciu na budowę, przed wbudowaniem oraz w trakcie robót. Sprawdza się wtedy atesty, deklaracje właściwości użytkowych, zgodność z normami materiałowymi, wykonuje się badania laboratoryjne i polowe. Odbiór robót ma inny, bardziej kompleksowy cel. Chodzi w nim o potwierdzenie, że to, co zostało wykonane, jest zgodne z projektem, odpowiednimi normami i wymaganiami technologicznymi. W praktyce oznacza to kontrolę dokładności wykonania: wymiarów, geometrii, spadków, rzędnych, grubości warstw, lokalizacji elementów konstrukcyjnych, a także sprawdzenie, czy zastosowano właściwą technologię – np. prawidłową kolejność robót, warunki betonowania, sposób zagęszczania gruntu czy podsypek. Częstym błędem myślowym jest przekonanie, że wystarczy sprawdzić „jakość materiałów i dokładność wykonania” i to już zamyka temat. Bez odniesienia do norm i wytycznych technologicznych taki odbiór jest niepełny. Można mieć bardzo dokładnie wykonany element, ale jeśli technologia była niezgodna z wymaganiami (np. betonowany przy zbyt niskiej temperaturze, zbyt szybko rozdeskowany, źle pielęgnowany), to obiekt może nie spełnić założonej trwałości i bezpieczeństwa. Z drugiej strony, sama kontrola zgodności z normami i projektem bez oceny dokładności wykonania również byłaby iluzoryczna – normy i projekt wymagają przecież konkretnych tolerancji wymiarowych i parametrów geometrycznych. Dlatego odpowiedzi skupiające się tylko na materiałach albo dorzucające je „na siłę” do zakresu odbioru końcowego nie trafiają w sedno. W dobrze zorganizowanej budowie jakość materiałów to osobny, wcześniejszy etap kontroli, a odbiór robót koncentruje się na tym, czy całość została wykonana dokładnie i zgodnie z normami oraz technologią opisaną w projekcie i specyfikacjach technicznych.