Na ilustracji widać klasyczny jaz z zamknięciami zasuwowymi, czyli pionowo podnoszonymi płytami (zasuwami), prowadzonymi w stalowych prowadnicach. Charakterystyczne są tu właśnie te pionowe prowadnice oraz mechanizmy podnoszenia na górnej galerii – korby, przekładnie, czasem wciągarki elektryczne. Zasuwa pracuje ruchem góra–dół, a jej dolna krawędź szczelnie opiera się o próg jazu. Dzięki temu można bardzo precyzyjnie regulować piętrzenie wody, co w praktyce jest kluczowe przy gospodarce wodnej na rzekach melioracyjnych i małych ciekach. W polskich warunkach, zgodnie z typowymi rozwiązaniami stosowanymi w projektach wg wytycznych IMGW czy dawnych „Warunków technicznych wykonania i odbioru robót hydrotechnicznych”, takie zamknięcia są jednymi z najczęściej stosowanych, bo są stosunkowo proste, trwałe i łatwe do remontu. Moim zdaniem przy małych i średnich spadach oraz przy dość zmiennych przepływach to jest po prostu najbardziej rozsądny wybór: dostęp do prowadnic jest łatwy, wymiana uszczelnień czy samej zasuwy może być wykonana przy częściowym obniżeniu piętrzenia albo przy zastosowaniu ścianek remontowych. W praktyce operator, kręcąc mechanizmem, podnosi lub opuszcza zasuwę, a przez światło otworu przepływa odpowiednia ilość wody. W odróżnieniu od zamknięć klapowych, walcowych czy segmentowych, tutaj nie ma ruchu obrotowego ani elementów zakrzywionych – jest prosta, płaska płyta, pracująca w pionie. To rozwiązanie dobrze znosi zanieczyszczenia i rumowisko, pod warunkiem regularnej konserwacji prowadnic i oczyszczania krat. W wielu obiektach rolniczych i małej retencji, zgodnie z dobrymi praktykami utrzymania wód, przewiduje się właśnie zasuwnice jako podstawowy element regulacyjny.
Na zdjęciu pokazano jaz z zamknięciami zasuwowymi, ale bardzo łatwo dać się zmylić innym typom rozwiązań. W praktyce wielu osobom kojarzy się każdy jaz z ruchomą płytą jako klapowy, bo słowo „klapa” intuicyjnie brzmi jak coś, co się podnosi i opuszcza. Tymczasem zamknięcie klapowe jest zawieszone przegubowo i obraca się wokół osi poziomej, najczęściej u dołu lub u góry. Widać wtedy wyraźnie łamaną geometrię klapy i zawiasy, a ruch jest obrotowy, nie czysto pionowy. Na ilustracji nie ma takich zawiasów ani łukowej pracy elementu, tylko pionowe prowadnice i proste płyty. Podobnie z zamknięciem walcowym – tutaj elementem roboczym jest walec, czyli bryła obrotowa, która przetacza się lub obraca, zmieniając wysokość piętrzenia. Walce stosuje się raczej na większych rzekach i przy większych piętrzeniach; ich kształt jest bardzo charakterystyczny, trudno go pomylić z płaską zasuwą. Odpowiedź walcowa wynika często z myślenia: „coś okrągłego, masywne jazowe, to pewnie walcowy”, ale na tym zdjęciu w ogóle nie widać żadnych walców, jedynie prostokątne pola zamknięć. Zamknięcia segmentowe z kolei są zbudowane z łukowej płyty opartej na dźwigarach, tworzą coś w rodzaju wycinka koła. Ich praca polega na obrocie całego segmentu wokół osi, zazwyczaj dolnej, a od strony piętrzonej wody widoczny jest wyraźnie wygięty kształt. Tutaj tego nie ma – widzimy pionowe blachy, prowadnice i mechanizmy śrubowe lub zębate na górze. Typowym błędem jest patrzenie tylko na samą nadbudówkę jazu, bez analizy, jak porusza się element zamykający światło przepływu. W dobrych praktykach rozpoznawania budowli hydrotechnicznych zawsze zwraca się uwagę na kierunek ruchu zamknięcia (obrotowy czy postępowy), jego kształt (płaski, łukowy, walcowy) oraz sposób prowadzenia. Właśnie te cechy rozróżniają klapowe, walcowe, segmentowe i zasuwowe. Na zdjęciu wszystkie ślady wskazują na klasyczne zamknięcie zasuwowe – płaskie płyty podnoszone pionowo w prowadnicach, bez zawiasów i łukowych powierzchni.