Poprawna jest odpowiedź 0,3 m, ponieważ typowe materace gabionowe stosowane do zabezpieczenia przeciwerozyjnego dna i brzegów cieków wodnych projektuje się właśnie jako elementy płaskie, o stosunkowo małej grubości – najczęściej 0,17–0,30 m, a w praktyce hydrotechnicznej przyjmuje się maksymalnie 0,3 m. Materac ma działać jak dywan z kamienia w siatce stalowej: rozkłada obciążenia od przepływającej wody, stabilizuje grunt i chroni przed wypłukiwaniem, ale nie ma być wysokim murem, tylko cienką, szeroką osłoną. Z mojego doświadczenia najważniejsze jest, żeby rozumieć różnicę między materacem gabionowym a klasycznym koszem gabionowym. Kosze, używane np. do murów oporowych czy wysokich umocnień skarp, mają grubość (wysokość) 0,5–1,0 m i więcej, bo muszą przenosić duże parcia gruntu. Materac natomiast leży na dnie lub na skarpie i pracuje głównie na ścinanie i docisk, a nie na stateczność jak mur. Dlatego jego grubość ogranicza się do 0,3 m – większa byłaby niepotrzebna, podnosiłaby koszt i masę, a nie dawała proporcjonalnych korzyści. W dobrych praktykach hydrotechnicznych materace gabionowe układa się na warstwie geowłókniny filtracyjnej, która zapobiega wypłukiwaniu drobnych cząstek gruntu spod materaca. Dopiero na geowłókninie rozkłada się pusty materac, wypełnia kamieniem o odpowiedniej frakcji (najczęściej 6–15 cm, zależnie od siatki) i dokładnie zagęszcza ręcznie, żeby nie było pustek. W ciekach o większych prędkościach przepływu stosuje się czasem łączenie materacy z koszami gabionowymi na skarpach – ale nadal sama warstwa na dnie ma grubość do 0,3 m. W praktyce terenowej łatwo to zapamiętać: materac = cienki, do 0,3 m; kosz gabionowy = grubszy element, powyżej 0,5 m. To jest zgodne z katalogami producentów systemów gabionowych i typowymi wytycznymi projektowymi dla regulacji cieków.
W odpowiedziach pojawia się naturalna pokusa, żeby myśleć o gabionach jak o „dużych, ciężkich klocach z kamienia” i automatycznie wybierać większą grubość: 0,5 m, 0,7 m, a nawet 0,9 m. To jest typowy błąd – pomieszanie dwóch różnych rozwiązań: koszy gabionowych i materacy gabionowych. Kosz gabionowy to element wysoki, używany np. do murów oporowych, obudowy skarp o dużej wysokości czy ciężkich umocnień brzegowych. Tam grubości rzędu 0,5–1,0 m są jak najbardziej uzasadnione, bo konstrukcja ma przenosić parcie gruntu, obciążenia od wody, a czasem nawet ruchu kołowego. Materac gabionowy pracuje inaczej. Jego zadaniem jest przede wszystkim zabezpieczenie przeciwerozyjne – żeby nurt wody nie wypłukiwał materiału dna i brzegów. Dlatego ma on być płaski, szeroki i stosunkowo cienki, najczęściej właśnie do 0,3 m. Grubości typu 0,5 m czy 0,7 m oznaczałyby w praktyce, że projektujemy już bardziej kosz gabionowy niż materac. To podnosi zużycie kamienia, stali, koszt transportu i montażu, a nie daje proporcjonalnego wzrostu skuteczności przeciwerozyjnej przy normalnych prędkościach przepływu w ciekach regulowanych. Warto też zwrócić uwagę na aspekt hydrauliczny: zbyt wysoki element na dnie może lokalnie zaburzać przepływ, powodować zawirowania i przy nieprawidłowym włączeniu w profil koryta prowadzić do niepożądanych zmian dna w innych miejscach. Standardowe wytyczne i katalogi systemów gabionowych wyraźnie rozróżniają materace (do 0,3 m) od koszy (0,5 m i więcej). Mylenie tych wartości to częsty błąd u osób, które znają gabiony z budowy ogrodzeń czy murków, ale nie z hydrotechniki. Moim zdaniem dobrze jest zawsze zadać sobie pytanie: co ta konstrukcja ma robić? Jeżeli ma tylko chronić powierzchnię dna przed rozmyciem – wybieramy materac, czyli cienki element do 0,3 m, ułożony na geowłókninie, kotwiony i łączony drutem z sąsiednimi. Dopiero gdy konstrukcja ma przenosić duże obciążenia i pracować jak mur, wchodzimy w zakres większych grubości, ale to już zupełnie inna kategoria rozwiązań niż w tym pytaniu.