Na fotografii widać klasyczny brzegosłon płaski, czyli rodzaj biologicznego umocnienia skarpy wykonywanego z żywych pędów, najczęściej wierzby, układanych warstwowo na skarpie i dociśniętych kołkami lub palikami. Charakterystyczne jest to, że gałęzie są ułożone równolegle do linii brzegu, gęsto, „na zakładkę”, a ich cienkie końce skierowane są zwykle zgodnie z kierunkiem przepływu wody. Paliki – zazwyczaj z drewna miękkiego, niekiedy impregnowane – przebijają wiązki i dociskają je do gruntu, dzięki czemu konstrukcja dobrze przylega do skarpy. Z czasem pędy się ukorzeniają, wytwarzają system korzeniowy i nadziemne pędy, co powoduje, że skarpa umocnienia się nie tylko mechanicznie, ale też biologicznie. W praktyce hydrotechnicznej brzegosłon płaski stosuje się głównie na mniejszych ciekach, potokach górskich i na odcinkach o umiarkowanych prędkościach przepływu, gdzie zależy nam na połączeniu ochrony brzegu z poprawą warunków przyrodniczych. Moim zdaniem to jedno z fajniejszych, „miękkich” rozwiązań – zgodne z ideą inżynierii ekologicznej. Zgodnie z dobrymi praktykami branżowymi takie umocnienia wykonuje się w okresie spoczynku wegetacyjnego (jesień–wczesna wiosna), z użyciem świeżych, elastycznych pędów o długości najczęściej 2–3 m. Ważne jest też solidne przygotowanie podłoża: odpowiednie ukształtowanie skarpy, usunięcie luźnych materiałów i ewentualne podłożenie warstwy ziemi urodzajnej, żeby rośliny miały warunki do ukorzenienia. W projektach regulacji cieków brzegosłon płaski często łączy się z innymi formami umocnień, np. z narzutem kamiennym przy stopie skarpy albo z darniowaniem w strefie powyżej normalnego poziomu wody, żeby uzyskać stabilną i trwałą konstrukcję na całej wysokości.
Na zdjęciu łatwo się pomylić, bo widać zarówno faszynę, jak i elementy przypominające różne znane z praktyki hydrotechnicznej umocnienia biologiczne. Wiele osób automatycznie kojarzy takie wiązki gałęzi z faszynadą, czyli typową konstrukcją z wiązek faszynowych układanych w postaci materacy lub walców, stosowanych np. przy umacnianiu dna, podnóża skarp czy przy budowie progów. Kluczowa różnica polega na tym, że faszynada to raczej element martwy, konstrukcyjny, wiązki są ciasno związane, często obciążone kamieniem i nie zakłada się ich dalszego ukorzeniania. Tutaj natomiast widoczny jest typowy układ żywych pędów wierzbowych na skarpie, dociśniętych palikami, co wskazuje na brzegosłon płaski – konstrukcję nastawioną na biologiczne związanie gruntu. Zdarza się też pomylenie tego rozwiązania z darniowaniem w mur, bo oba typy umocnień zalicza się do tzw. umocnień biologicznych. Darniowanie w mur polega jednak na układaniu darni w sposób przypominający mur z cegieł, z wyraźnymi „spoinami”, często w dwóch lub więcej warstwach, z odsłoniętymi krawędziami brył darni. Na fotografii nie ma brył darni, są za to długie pędy, co jednoznacznie odróżnia te technologie. Pojawia się też odpowiedź o obsadzeniu skarpy faszyną. To jest dość mylące sformułowanie, bo faszyna sama w sobie jest materiałem z gałęzi, ale zazwyczaj nie jest traktowana jako „sadzenie”, tylko jako układanie wiązek. W dobrych praktykach mówi się raczej o obsadzaniu skarpy roślinnością (krzewy, drzewa, rośliny zielne) lub o stosowaniu faszynady. W tym przypadku widzimy uporządkowany, warstwowy brzegosłon płaski, który ma się ukorzenić i w przyszłości stworzyć żywy, elastyczny pancerz korzeniowy stabilizujący skarpę. Dobrym nawykiem jest więc zwracanie uwagi na: czy materiał jest żywy i ma szansę się przyjąć, jak jest ułożony (warstwowo na skarpie czy w formie materaca), oraz czy konstrukcja przypomina mur z darni, czy raczej system pędów wiązanych palikami. Takie proste skojarzenia bardzo pomagają w rozpoznawaniu typów umocnień w terenie.