Prawidłowa jest odpowiedź „czołową”, bo na rysunku pokazano klasyczny układ pracy koparki podsiębiernej, w którym łyżka porusza się w kierunku prostopadłym do czoła wykopu. Maszyna stoi na osi wykopu, ramię z wysięgnikiem jest ustawione mniej więcej na wprost, a operator wybiera grunt bezpośrednio z przodu, zagłębiając łyżkę ku sobie. To właśnie nazywamy metodą czołową – wykop jest pogłębiany pasami wzdłuż osi, a koparka przemieszcza się sukcesywnie do przodu. W praktyce taki sposób pracy stosuje się tam, gdzie mamy do wykonania długi, prostoliniowy wykop o stosunkowo niewielkiej szerokości, np. pod rurociąg, kanał, kabel energetyczny czy wodociąg. Metoda czołowa zapewnia dobrą kontrolę szerokości dna i skarp, łatwo też utrzymać wymagane spadki podłużne, co jest ważne np. przy kanałach odwadniających czy małych rowach melioracyjnych. Z mojego doświadczenia wynika, że przy dobrze zorganizowanym froncie robót koparka podsiębierna pracująca czołowo jest bardzo wydajna, a jednocześnie bezpieczna – maszyna stoi w wygodnej odległości od krawędzi wykopu, a operator ma dobrą widoczność strefy urabiania. W wytycznych producentów maszyn i w podręcznikach do robót ziemnych właśnie ten układ jest podawany jako wzorcowy dla typowego wykopu liniowego. W hydrotechnice podobnie organizuje się np. wykopy pod rurociągi tłoczne, przewody drenarskie albo małe przepusty – koparka idzie „po trasie”, pogłębiając wykop na wprost, a transport urobku odbywa się równolegle wzdłuż wykopu, co upraszcza logistykę na budowie i zmniejsza ryzyko uszkodzenia skarp.
W tym zadaniu kluczowe jest zrozumienie, jak ustawienie koparki podsiębiernej względem osi wykopu wpływa na nazwę metody pracy. Na rysunku widać, że maszyna jest ustawiona w osi wykopu, a łyżka pracuje bezpośrednio przed koparką, wybierając grunt z przodu. To jest typowa organizacja dla metody czołowej, a nie bocznej ani boczno‑czołowej. Pomyłka z odpowiedzią „boczną” często wynika z tego, że ktoś kojarzy zasięg obrotu wysięgnika z pracą „na bok”. W pracy bocznej koparka stoi obok wykopu, poza jego osią, a łyżka wybiera grunt z boku maszyny. Urobek jest wtedy najczęściej odkładany po przeciwnej stronie lub ładowany na środki transportu stojące z boku. Na schemacie wyraźnie jednak widać, że środek roboczy jest ustawiony na wprost, a nie z boku. Z kolei nazwa „na wprost” bywa myląca, bo w języku potocznym brzmi podobnie do „czołowo”, ale w klasycznej terminologii robót ziemnych przy koparkach podsiębiernych wyróżnia się metody: czołową, boczną i boczno‑czołową, a nie „na wprost” jako osobną technikę. Odpowiedź „boczno‑czołową” to taki kompromisowy strzał, gdy ktoś widzi, że koparka może obracać wysięgnik i myśli, że skoro czasem pracuje trochę z boku, to jest to metoda mieszana. W rzeczywistości metoda boczno‑czołowa ma charakterystyczny układ: koparka jest ustawiona skośnie do osi wykopu, a łyżka urabia grunt częściowo z przodu, częściowo z boku, przy dużych kątach obrotu nadwozia. Na rysunku tego nie ma – oś wysięgnika pokrywa się z osią wykopu, a obszar pracy łyżki jest symetryczny względem tej osi. Dobra praktyka przy analizie takich schematów jest prosta: patrzymy, gdzie stoi maszyna względem wykopu i w jakim kierunku porusza się łyżka podczas urabiania. Jeżeli główne urabianie odbywa się przed czołem koparki, mówimy o metodzie czołowej; jeżeli z boku – o bocznej; jeżeli pod kątem, z jednoczesnym znacznym obrotem nadwozia – o boczno‑czołowej. Tu spełnione są warunki pierwszego przypadku, więc pozostałe warianty są niezgodne z zasadami organizacji pracy koparki podsiębiernej.