Prawidłowo wskazana została czynność polegająca na usunięciu luźnego brukowca. Przy naprawie bruków zabezpieczających koronę i skarpy budowli hydrotechnicznych zawsze zaczyna się od dokładnego oczyszczenia i rozebrania tego fragmentu umocnienia, który utracił stateczność. Luźne kamienie nie przekazują obciążeń na podsypkę, przesuwają się pod wpływem przepływu wody, falowania czy obciążeń od ruchu i przez to stają się miejscem inicjacji dalszych uszkodzeń. Dlatego zgodnie z dobrą praktyką utrzymaniową, zanim dotkniemy podsypki, zanim zaczniemy cokolwiek wyrównywać czy dosypywać, trzeba najpierw wyjąć wszystkie elementy bruku, które nie są pewnie zaklinowane i nie pracują razem z resztą umocnienia. Moim zdaniem to jest trochę jak z naprawą muru z cegły: nikt rozsądny nie zaczyna od dosypywania zaprawy po wierzchu, tylko najpierw usuwa spękane i ruszające się cegły. W hydrotechnice jest to jeszcze ważniejsze, bo przez szczeliny między luźnymi kamieniami woda bardzo szybko wymywa podsypkę, tworzą się kawerny, a potem lokalne zapadliska. W instrukcjach utrzymania wałów przeciwpowodziowych i umocnień brzegowych podkreśla się, że pierwszym etapem naprawy bruku jest rozebranie strefy uszkodzenia aż do warstwy nośnej, czyli właśnie usunięcie luźnego brukowca i oczyszczenie podłoża. Dopiero po takim przygotowaniu można przystąpić do dalszych działań: odsłoniętą podsypkę się sprawdza, ewentualnie uzupełnia lub wymienia, następnie dobiera się i sortuje kamień, żeby dopasować go wymiarowo, i układa z powrotem z zachowaniem przewiązania i spadków. W praktyce na koronach i skarpach jazów, wałów czy przepustów, gdzie jest bruk kamienny, ten schemat postępowania się powtarza: najpierw usuwamy to, co luźne i niestateczne, bo inaczej każda kolejna czynność będzie tylko „kosmetyką”, a nie realną naprawą. To jest po prostu podstawowa zasada trwałego umocnienia – konstrukcja musi opierać się na stabilnych elementach, a nie na ruszających się kamieniach.
Przy tego typu pytaniu łatwo się pomylić, bo wszystkie odpowiedzi wyglądają jak czynności występujące przy naprawie bruku. I faktycznie – one wszystkie w procesie się pojawiają, tylko w innej kolejności. Klucz tkwi w słowach „pierwsza czynność”. W praktyce utrzymania budowli hydrotechnicznych, zwłaszcza umocnień z brukowca na skarpach i koronach, zawsze zaczyna się od usunięcia elementów niestabilnych, czyli luźnego kamienia. Dopiero potem można sensownie zajmować się podsypką, sortowaniem materiału czy uzupełnianiem ubytków. Wyrównanie podsypki pod bruk jest bardzo ważne, ale to etap późniejszy. Jeśli zaczniemy wyrównywać podsypkę przy pozostawionych luźnych kamieniach, to po prostu nie mamy dostępu do całej strefy uszkodzenia. Co gorsza, takie „dobijanie” czy dosypywanie podsypki przy nieusuniętych uszkodzonych fragmentach bruku często tylko maskuje problem. Woda i tak znajdzie szczeliny, wymyje materiał spod spodu i z mojego doświadczenia skarpa po jakimś czasie siada jeszcze bardziej. Przesortowanie wydobytego brukowca to też jest logiczny krok, ale on następuje po rozebraniu uszkodzonego fragmentu. Najpierw musi być co sortować. W praktyce kamień wyjęty z bruku dzieli się na taki, który można ponownie wykorzystać (odpowiednia frakcja, brak pęknięć) i taki, który idzie do odrzutu. Jednak to ma sens dopiero wtedy, gdy cały luźny brukowiec jest już wyjęty i miejsce uszkodzenia jest odsłonięte. Nie może to być pierwsza czynność, bo jeszcze nie rozebraliśmy strefy awarii. Uzupełnienie ubytku w bruku świeżym piaskiem brzmi kusząco, bo wielu osobom kojarzy się z „zasypaniem dziury”. To jest typowy błąd myślowy: widzimy ubytek, więc odruchowo chcemy go szybko wypełnić. W dobrych praktykach hydrotechnicznych takie działanie bez wcześniejszego usunięcia luźnych elementów i sprawdzenia stanu podsypki jest uznawane za działanie doraźne, wręcz pozorne. Piasek jako materiał podsypkowy może być stosowany, ale dopiero po rozebraniu uszkodzonego fragmentu, odtworzeniu właściwego profilu i zagęszczeniu warstwy nośnej. Samo dosypanie piasku do dziury przy braku stabilnych krawędzi bruku powoduje, że przy pierwszym wyższym stanie wody materiał jest wypłukiwany. Podsumowując, wszystkie wymienione czynności pojawiają się przy naprawie bruków, ale tylko usunięcie luźnego brukowca jest zgodne z zasadą: najpierw eliminujemy elementy niestateczne, odsłaniamy uszkodzenie, a dopiero potem odbudowujemy warstwy od dołu do góry. Taka kolejność wynika zarówno z doświadczeń eksploatacyjnych, jak i z instrukcji utrzymania wałów i budowli hydrotechnicznych, gdzie mocno podkreśla się konieczność pełnego rozpoznania i oczyszczenia miejsca uszkodzenia przed jakąkolwiek „odbudową” bruku.