Prawidłowo – po przygotowaniu instalacji igłofiltrowej wykonuje się tzw. pompowanie otwierające. W praktyce oznacza to pierwsze uruchomienie zestawu pompowego po montażu igłofiltrów, kolektorów i przewodów, kiedy sprawdzamy, czy cały układ działa poprawnie. Moim zdaniem warto to traktować trochę jak „rozruch próbny” całej instalacji odwodnieniowej. Podczas pompowania otwierającego obserwuje się poziom wody w gruncie, stabilizację zwierciadła, szczelność połączeń, pracę pomp (czy nie łapią powietrza), a także czy nie występują zjawiska niepożądane, np. zaciąganie piasku do instalacji. W dobrych praktykach robót hydrotechnicznych i odwodnieniowych przyjmuje się, że bez poprawnie przeprowadzonego pompowania otwierającego nie powinno się wchodzić w zasadniczy etap robót ziemnych w wykopie. W trakcie tego etapu reguluje się również wydajność pomp, dobiera podciśnienie i sprawdza, czy liczba igłofiltrów jest wystarczająca do osiągnięcia wymaganej depresji zwierciadła wody. Przy dużych budowach, np. przy wykonywaniu przepustów, komór pompowni czy fundamentów pod obiekty hydrotechniczne, pompowanie otwierające pozwala wychwycić błędy montażu jeszcze zanim rozpoczną się kosztowne i ryzykowne prace w suchym wykopie. Z mojego doświadczenia wynika, że ekipy, które przykładają się do tego etapu, mają potem zdecydowanie mniej problemów z zalewaniem wykopów, rozmywaniem dna i osiadaniem gruntu wokół obiektu.
W instalacjach igłofiltrowych nazewnictwo etapów pracy ma znaczenie praktyczne, a nie tylko teoretyczne, dlatego warto je dobrze rozumieć. Po zakończeniu przygotowania instalacji – czyli po wbiciu lub wwierceniu igłofiltrów, podłączeniu ich do kolektorów ssących, ułożeniu przewodów tłocznych i ustawieniu agregatu pompowego – nie wykonuje się pompowania „pełnego”, „właściwego” ani „całkowitego” w sensie terminologii branżowej. Takie określenia są dość potoczne i nie funkcjonują jako formalne etapy procesu odwodnienia. Mogą sugerować, że od razu przechodzimy do maksymalnej wydajności pomp i docelowego obniżenia poziomu wód gruntowych, co jest typowym błędem organizacyjnym. W rzeczywistości standardowe procedury robót odwodnieniowych przewidują najpierw pompowanie otwierające, czyli rozruch i kontrolę instalacji. Dopiero po jego pozytywnym przejściu można mówić o dalszej, ciągłej eksploatacji systemu igłofiltrowego. Mylenie pompowania otwierającego z jakimś „pełnym” czy „właściwym” prowadzi do pomijania etapu diagnostycznego: nie sprawdza się szczelności połączeń, nie kontroluje się zjawiska wynoszenia drobnych frakcji gruntu, a często też nie koryguje się liczby igłofiltrów lub ustawień agregatu. Zdarza się, że ktoś intuicyjnie uznaje, że skoro instalacja jest przygotowana, to od razu trzeba pompować „na maksa”, co bywa przyczyną awarii, zapiaszczenia pomp, niestabilności skarp wykopu czy nawet przefiltrowań pod fundamentami planowanych obiektów hydrotechnicznych. Dobra praktyka jest taka, że najpierw spokojnie uruchamia się pompowanie otwierające, obserwuje parametry pracy i zachowanie gruntu, a dopiero potem przechodzi do długotrwałego odwodnienia roboczego. Dlatego odpowiedzi odwołujące się do pojęć pełne/właściwe/całkowite nie są zgodne z przyjętą metodyką i terminologią robót z użyciem igłofiltrów.