Prawidłowo wskazany został walec okołkowany, bo właśnie ten typ sprzętu jest standardowo stosowany do zagęszczania warstw gruntu w korpusach wałów przeciwpowodziowych. Wał musi być szczelny, stateczny i odporny na filtrację wody, a to da się osiągnąć tylko przy bardzo dobrym, równomiernym zagęszczeniu każdej warstwy nasypu. Walec okołkowany (zwany też walcem z nakładkami, walcem z kolcami) dzięki swoim występom/kołkom wnika w głąb warstwy gruntu, rozdrabnia go i jednocześnie dogęszcza, co jest szczególnie ważne przy gruntach spoistych, iłach, glinach, typowych dla nasypów przeciwpowodziowych. Z mojego doświadczenia wynika, że tam, gdzie ktoś próbował „zaoszczędzić” i użyć innego sprzętu, później wychodziły problemy: nierównomierne osiadanie, spękania, lokalne przesiąki. Dobre praktyki branżowe i wytyczne techniczne (np. wymagania dotyczące stopnia zagęszczenia Is w specyfikacjach technicznych robót hydrotechnicznych) mówią wprost o doborze odpowiedniego sprzętu do rodzaju gruntu i grubości warstwy. Walec okołkowany pozwala uzyskać wysokie wskaźniki zagęszczenia przy racjonalnej liczbie przejść, a przy tym nie rozjeżdża nadmiernie powierzchni, tylko ją „ugniata”. Stosuje się go zarówno na odcinkach nowych wałów, jak i przy nadbudowie czy modernizacji istniejących korpusów. W praktyce na budowie często łączy się walec okołkowany z kontrolą laboratoryjną (Proctor, badania gęstości objętościowej in situ), żeby mieć pewność, że każda warstwa nasypu spełnia wymagania projektowe. Moim zdaniem to jest taki podstawowy „koń roboczy” przy wznoszeniu wałów ziemnych i warto to sobie dobrze skojarzyć: wał przeciwpowodziowy = nasyp ziemny = walec okołkowany do zagęszczania.
W robotach przy korpusie wału przeciwpowodziowego łatwo pomylić funkcje różnych maszyn, bo na budowie sprzętu jest dużo, wszystko się rusza, hałasuje i wygląda „ciężko”. Ale klucz jest prosty: do zagęszczania warstw gruntu stosuje się maszyny przystosowane właśnie do dogęszczania, a nie do kopania, wbijania czy wibrowania punktowego. Wibrator ręczny kojarzy się wielu osobom z zagęszczaniem, bo faktycznie służy do zagęszczania, ale zupełnie innego materiału – mieszanki betonowej. Wibratory wgłębne lub powierzchniowe używa się w deskowaniach, płytach, belkach, słupach, żeby usunąć pęcherze powietrza z betonu. W gruncie wału taki sprzęt praktycznie nic by sensownego nie zrobił, a nawet mógłby naruszyć strukturę przy niewielkiej objętości. Koparka podsiębierna to z kolei typowa maszyna do robót ziemnych, ale w zakresie wydobycia, profilowania skarp, wykonywania wykopów czy koryt. Koparka służy do kształtowania bryły nasypu i przygotowania podłoża, a nie do jego zagęszczania. Typowym błędem myślowym jest założenie, że skoro koparka „ugniata” gąsienicami grunt, to to już jest zagęszczenie – w wałach przeciwpowodziowych takie przypadkowe ugniatanie jest niewystarczające i nie spełnia wymagań normowych co do stopnia zagęszczenia. Kafar samojezdny znowu kojarzy się z dużą energią i wbijaniem, ale to jest sprzęt do pogrążania pali, grodzic stalowych, rur osłonowych, ewentualnie elementów umocnień. Używa się go przy ścianach szczelnych, fundamentach palowych czy zabezpieczeniach głębokich wykopów, a nie do wznoszenia korpusu wału ziemnego. Wbicie pojedynczych elementów w nasyp nie zapewni równomiernego zagęszczenia warstwy, tylko wprowadzi lokalne strefy dużych naprężeń, co w wałach jest wręcz zjawiskiem niepożądanym. Sedno sprawy polega na tym, że przy wałach przeciwpowodziowych wymaga się równomiernego, kontrolowanego zagęszczenia całej powierzchni każdej warstwy nasypu, zgodnie z dokumentacją techniczną i specyfikacjami robót. Do tego właśnie służą walce, w tym walce okołkowane, a nie sprzęt do betonu, wykopów czy wbijania pali. Moim zdaniem warto za każdym razem pytać siebie: jaka jest podstawowa funkcja tej maszyny? Jeśli nie jest nią zagęszczanie gruntu na dużej powierzchni, to raczej nie będzie właściwym wyborem do budowy korpusu wału.