Prawidłowo wskazany okres remontu jazu to czas niskich stanów wody w rzece. W hydrotechnice to jest absolutna podstawa organizacji robót: im mniej wody przepływa przez budowlę, tym łatwiej jest ją zabezpieczyć, odwodnić i bezpiecznie prowadzić prace. Przy niskim stanie wody można ograniczyć przepływ przez jaz, czasem całkowicie wyłączyć z pracy część przęseł, wykonać grodze tymczasowe, pompowanie i uzyskać suchy lub prawie suchy front robót. Dzięki temu spada ryzyko podmycia fundamentów, zalania wykopów czy uszkodzenia sprzętu. Z mojego doświadczenia dobrze zorganizowany remont przy niskiej wodzie pozwala spokojnie wykonać naprawy zamknięć, ubezpieczenia dna poniżej jazu, uszczelnienia progów, wymianę elementów stalowych i betonowych, a nawet prace spawalnicze i iniekcje bez ciągłego stresu, że nagły wzrost poziomu wody przerwie roboty. W wytycznych eksploatacji budowli piętrzących oraz w dobrych praktykach zarządców wód przyjmuje się zasadę planowania prac remontowych i konserwacyjnych właśnie na okres hydrologicznie korzystny – najczęściej późne lato lub wczesna jesień, kiedy przepływy są zazwyczaj najmniejsze i bardziej stabilne. To też ułatwia prowadzenie ruchu wód: można na czas robót przejąć przepływ przez inne przęsła albo przez obiekt rezerwowy. W praktyce, przy niskich stanach wody łatwiej też kontrolować erozję poniżej jazu, sprawdzić stan narzutów, materacy gabionowych czy faszynowych. Krótko mówiąc: mniejszy przepływ to większe bezpieczeństwo ludzi, sprzętu i samej budowli, a do tego większa dokładność robót i mniejsze koszty zabezpieczeń tymczasowych.
Remont jazu przy innym stanie wody niż niski kusi czasem inwestorów albo wykonawców, bo wydaje się, że „jakoś to będzie” i nie ma co czekać na lepsze warunki hydrologiczne. To jest jednak typowy błąd myślowy, polegający na niedocenieniu siły przepływu i wpływu poziomu wody na bezpieczeństwo prac. Średni stan wody w rzece wielu osobom kojarzy się z sytuacją w miarę spokojną, stabilną. Problem w tym, że przy takich warunkach wciąż mamy znaczący przepływ przez jaz, który utrudnia wykonanie grodzi, odwodnienie wykopów i dokładne prace naprawcze, zwłaszcza przy progu, filarach czy umocnieniach dna. Przy średnich stanach rzeka jest też bardziej wrażliwa na krótkotrwałe wezbrania – po intensywnych opadach poziom szybko rośnie i front robót może zostać zalany w kilka godzin. Jeszcze gorsza sytuacja jest przy wysokich stanach wody. Prowadzenie remontu w takich warunkach jest w praktyce sprzeczne z podstawowymi zasadami BHP i eksploatacji budowli hydrotechnicznych. Wysoki przepływ zwiększa siły hydrodynamiczne na konstrukcji, powoduje silne zawirowania, erozję dna i brzegów, a także duże ryzyko uszkodzenia rusztowań, grodzi, pomp i całego zaplecza budowy. W takich warunkach zamiast remontu najczęściej prowadzi się tylko działania interwencyjne, awaryjne, i to w bardzo ograniczonym zakresie. Myślenie, że remont można wykonywać „bez względu na stan wody w rzece”, wynika zazwyczaj z braku doświadczenia na obiektach piętrzących. W praktyce stan wody determinuje technologię robót, dobór sprzętu, zakres zabezpieczeń tymczasowych i w ogóle opłacalność całego przedsięwzięcia. Dobre praktyki zarządców cieków i normowe podejście do organizacji robót hydrotechnicznych mówią jasno: prace planowe, takie jak remont jazu, wykonuje się w okresie niskich przepływów, kiedy można możliwie bezpiecznie ograniczyć przepływ przez budowlę i zapewnić kontrolowane warunki pracy. Każde odejście od tej zasady zwiększa ryzyko wypadków, uszkodzeń i przerwania robót, a to finalnie podnosi koszty i wydłuża czas realizacji.