Prawidłowo wskazano progi, bo właśnie taki układ małych, powtarzających się stopni na dnie cieku widać na rysunku w rzucie podłużnym: dno nie jest gładkie, tylko „schodkowe”. Progi denne to klasyczny element regulacji cieków o zbyt dużym spadku podłużnym, gdzie woda nabiera za dużej prędkości i zaczyna podmywać koryto. Dzięki progom spadek całkowity dzieli się na szereg mniejszych odcinków, a energia przepływu rozprasza się na każdym stopniu. W praktyce oznacza to mniejsze erozje dna, stabilizację profilu podłużnego i spokojniejsze warunki przepływu. W dobrych projektach hydrotechnicznych przyjmuje się odpowiedni rozstaw progów, tak aby wysokość spadku na pojedynczym progu nie powodowała nadmiernej kaskady ani kawitacji – to jest normalnie liczone według wytycznych branżowych i norm, z uwzględnieniem natężenia przepływu, granulometrii rumowiska i klasy cieku. Progi mogą być betonowe, kamienne, z narzutem czy nawet drewniane w małych ciekach melioracyjnych; ważne, żeby miały odpowiednie umocnienia w strefie wypadu wody, często stosuje się tam narzut kamienny lub materace gabionowe. Z mojego doświadczenia w małych potokach górskich takie układy progów świetnie „uspokajają” potok, ograniczają żłobienie koryta i pozwalają utrzymać stałe rzędne dna w rejonie mostów, przepustów czy wylotów drenarskich. Dodatkowo progi mogą pełnić funkcję piętrzącą, lokalnie podnosząc zwierciadło wody, co jest wykorzystywane np. przy zasilaniu małych ujęć, stawów albo dla poprawy warunków siedliskowych ryb, pod warunkiem zaprojektowania przepławek zgodnie z aktualnymi wymaganiami środowiskowymi.
Na rysunku pokazano typowy układ stopniowego obniżania dna cieku, gdzie spadek koryta został podzielony na szereg krótkich odcinków, a nie jedną wysoką budowlę. Częsty błąd polega na tym, że każdą konstrukcję w poprzek cieku określa się od razu jako tamę poprzeczną lub zaporę przeciwrumowiskową. W rzeczywistości w regulacji cieków technicznych rozróżnia się kilka grup obiektów o zupełnie innych funkcjach. Tamy podłużne to budowle prowadzone mniej więcej równolegle do kierunku przepływu, służące głównie do ustabilizowania linii brzegowej i ograniczenia rozmycia, często pełnią rolę kierownic nurtu. Patrząc na rysunek, widać wyraźnie, że konstrukcje nie są równoległe do brzegu, tylko ustawione poprzecznie do kierunku przepływu i powtarzają się w regularnych odstępach, co jest charakterystyczne właśnie dla progów dennych. Z kolei tamy poprzeczne, w klasycznym rozumieniu hydrotechnicznym, to obiekty o znacznej wysokości piętrzenia, zwykle tworzące zbiornik wodny, magazynując wodę i często rumowisko. Na schemacie nie ma żadnego większego spiętrzenia, nie widać też czaszy zbiornika – profil podłużny pokazuje raczej serię niewielkich skoków wysokości. Zapory przeciwrumowiskowe projektuje się głównie w potokach górskich do zatrzymywania znacznych ilości rumowiska grubego; mają one masywną konstrukcję i z reguły pojedynczą, wyraźnie zaznaczoną koronę. Tutaj mamy układ wielu małych stopni, bardziej przypominający schody niż jedną dużą barierę. Typowym błędem myślowym jest utożsamianie każdej ingerencji w przekrój koryta z „tamą”, bez analizy funkcji obiektu i sposobu rozłożenia spadku. Dobra praktyka w regulacji cieków wymaga spojrzenia na profil podłużny: jeśli spadek jest rozbity na serię niskich piętrzeń o niewielkiej wysokości, mówimy o progach dennych, a nie o tamach czy zaporach, które pracują zupełnie inaczej hydraulicznie i konstrukcyjnie.