Prawidłowo – w sytuacji przerwania wału przeciwpowodziowego stosuje się pale drewniane o stosunkowo niewielkiej średnicy (ok. 20 cm) w połączeniu z workami z piaskiem. Taki zestaw umożliwia szybkie, awaryjne zabezpieczenie wyrwy przed dalszym rozmyciem przez wodę. Pale wbijane są w podłoże i skarpy wyrwy, tworząc coś w rodzaju rusztu, do którego można „oprzeć” worki. Worki z piaskiem działają jak tymczasowa obudowa i jednocześnie dociążenie, które zmniejsza prędkość przepływu wody przez wyrwę oraz ogranicza jej poszerzanie i pogłębianie. W praktyce służby przeciwpowodziowe, zgodnie z wytycznymi RZGW, Wód Polskich czy dawnych instrukcji ochrony przeciwpowodziowej, stawiają na materiały łatwo dostępne, które można szybko przetransportować i ułożyć ręcznie lub z pomocą lekkiego sprzętu. Pale 20 cm są wystarczająco sztywne, ale nadal da się je szybko wbijać sprzętem lekkim lub nawet improwizowanym, co w warunkach powodziowych ma ogromne znaczenie. Większe średnice pali wymagałyby cięższego sprzętu i więcej czasu, a tu liczy się każda godzina. Worki z piaskiem łatwo się formuje, można nimi dokładnie dopasować kształt prowizorycznej tamy do nierówności podłoża i boków wyrwy, a po nasyceniu wodą tworzą stabilną, dość szczelną przegrodę. Moim zdaniem to klasyczny przykład rozwiązań awaryjnych: nie jest to elegancka budowla hydrotechniczna, ale spełnia wymagania – szybkość wykonania, dostępność materiałów, możliwość pracy w trudnych warunkach i skuteczne ograniczenie erozji brzegów wyrwy. W praktyce często łączy się to jeszcze z dodatkowymi uszczelnieniami (np. geowłóknina, folia) i późniejszą właściwą odbudową wału, ale pierwszy krok to właśnie takie proste, sprawdzone zabezpieczenie pali + worki z piaskiem.
W przypadku przerwania wału w trakcie powodzi kluczowe jest zrozumienie, że mamy do czynienia z sytuacją awaryjną, gdzie liczy się przede wszystkim czas, prostota technologii i możliwość pracy w bardzo trudnych warunkach terenowych. Z tego powodu typowe rozwiązania projektowe, stosowane przy budowie nowych budowli hydrotechnicznych, nie zawsze nadają się do szybkich napraw doraźnych. Częsty błąd myślowy polega na tym, że skoro folie, geomembrany czy materace faszynowe dobrze sprawdzają się w umocnieniach skarp czy dna, to będą też optymalne przy nagłej wyrwie w wale. Niestety, ułożenie folii lub geomembrany wymaga przygotowania podłoża, odpowiedniego zakotwienia, często też spokojniejszych warunków przepływu. W wyrwie, gdzie woda silnie przyspiesza i tworzy zawirowania, luźno ułożona folia może zostać natychmiast podmyta i porwana, a nawet pogorszyć sytuację przez skoncentrowanie strug wody. Podobnie materace faszynowe są świetne jako stałe umocnienia skarp i dna rzek, ale do ich skutecznego zastosowania potrzebne jest stabilne podłoże i więcej czasu na montaż. W warunkach gwałtownego przelewu przez wyrwę trudno to zorganizować. Z kolei pomysł stosowania grubych pali, np. o średnicy 40 cm, wydaje się intuicyjnie „mocniejszy”, ale jest mało praktyczny. Takie pale są ciężkie, wymagają poważnego sprzętu do transportu i wbijania, a na zalanym, rozmiękczonym terenie dostęp ciężkiego sprzętu bywa mocno ograniczony. To typowy przykład przeceniania „masywności” na rzecz realnych możliwości wykonawczych. Podobnie z workami wypełnionymi kamieniem – są one trudniejsze do formowania, gorzej dopasowują się do nierówności i szczelin w podłożu, przez co ich szczelność jest gorsza niż przy workach z piaskiem. W dodatku ciężkie kamienie mogą powodować punktowe obciążenia i lokalne rozmycia przy dużych prędkościach przepływu. Dobre praktyki ochrony przeciwpowodziowej i instrukcje eksploatacji wałów kładą nacisk na stosowanie rozwiązań lekkich, modułowych, łatwo dostępnych z magazynów przeciwpowodziowych. Dlatego właśnie przy awaryjnym zabezpieczaniu wyrwy preferuje się pale o umiarkowanej średnicy oraz worki z piaskiem, a nie te bardziej „wyszukane” lub masywne, ale w praktyce mniej użyteczne warianty.