Poprawnie wskazany został przekrój IV, bo to właśnie tam przekroczone są dopuszczalne odchyłki zarówno dla grubości warstwy, jak i dla nierówności powierzchni narzutu. Projektowa grubość narzutu wynosi 30 cm, a norma (lub wytyczne techniczne, bo w różnych specyfikacjach może się to trochę różnić) dopuszcza odchyłkę ±5 cm. To znaczy, że grubość rzeczywista powinna się mieścić w przedziale 25–35 cm. W przekroju IV zmierzono 36 cm, czyli o 1 cm za dużo względem górnej granicy tolerancji. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że „więcej kamienia to lepiej”, ale w hydrotechnice tak się nie podchodzi – za duża grubość to większy koszt, możliwe lokalne usztywnienie skarpy, a czasem też problemy z przepływem wody i zgodnością z dokumentacją. Dodatkowo nierówność powierzchni narzutu powinna mieścić się w granicy ±5 cm. W trzech pierwszych przekrojach mamy nierówności 5, 4 i 5 cm, czyli wszystko jest na granicy lub poniżej dopuszczalnej wartości. W przekroju IV nierówność wynosi 6 cm, a to już wyraźnie poza zakresem tolerancji. Taka nadmierna nierówność może powodować koncentrację przepływu, zawirowania, lokalne wypłukiwanie drobniejszego materiału czy nawet stopniowe rozluźnianie narzutu. W praktyce, przy odbiorze robót regulacyjnych i umocnieniowych, inspektor nadzoru zwykle właśnie tak analizuje wyniki pomiarów: porównuje je z dopuszczalnymi odchyłkami z SST, WTWiORB lub odpowiednich norm branżowych (np. wytycznych dla umocnień skarp cieków). Jeżeli wartości mieszczą się w tolerancji – robotę się przyjmuje, nawet jeśli nie jest idealnie „co do milimetra”. Jeśli któryś przekrój przekracza tolerancję, zlecane są poprawki, najczęściej miejscowe rozebranie nadmiaru narzutu, ponowne ułożenie kamienia i wyrównanie powierzchni. Moim zdaniem to zadanie bardzo dobrze pokazuje, że na budowie nie wystarczy tylko „oko” i doświadczenie – trzeba jeszcze umieć czytać tabelki z dopuszczalnymi odchyłkami i porównywać je z pomiarem. To jest typowa sytuacja z praktyki: kilka przekrojów jest w porządku, a w jednym „uciekło” – i właśnie ten jeden trzeba poprawić, czyli tutaj przekrój IV.
Klucz do tego zadania leży w poprawnym zrozumieniu pojęcia dopuszczalnej odchyłki wymiarowej. W tabeli podano, że dla narzutu kamiennego o projektowej grubości 30 cm dopuszczalna odchyłka grubości wynosi ±5 cm, a dopuszczalna nierówność powierzchni również ±5 cm. To oznacza, że wszystkie wyniki pomiarów musimy porównać z tym zakresem tolerancji, a nie tylko z wartością projektową 30 cm. Typowym błędem jest patrzenie wyłącznie na samą liczbę i uznawanie, że np. 28 cm albo 29 cm to już za mało, bo „nie ma 30”. Tymczasem w robotach hydrotechnicznych przyjmuje się rozsądne tolerancje, bo narzut z kamienia to materiał niejednorodny, układany ręcznie lub mechanicznie, i nie da się go ułożyć jak płytek w łazience. Jeśli ktoś wybrał przekrój I, to najpewniej uznał, że 29 cm to za mało w stosunku do projektowych 30 cm, ale 29 cm mieści się w dopuszczalnym przedziale 25–35 cm. Nierówność 5 cm też dokładnie trafia w granicę tolerancji. Taki przekrój jest więc formalnie poprawnie wykonany. Podobna sytuacja jest w przekroju II: grubość 32 cm, nierówność 4 cm – obie wartości w środku dopuszczalnego zakresu, nic do poprawy. W przekroju III mamy 28 cm grubości i 5 cm nierówności – nadal wszystko w normie. Często uczniowie myślą, że skoro jest „aż 2 cm mniej”, to już trzeba poprawiać, ale właśnie po to są te ±5 cm, żeby takich drobnych różnic nie traktować jako wady. Drugi typowy błąd polega na tym, że ktoś patrzy tylko na grubość, a pomija nierówność powierzchni, albo odwrotnie. W praktyce przy odbiorze narzutu zawsze ocenia się oba parametry, bo za duża nierówność może powodować problemy hydrauliczne, a za duża grubość lub za cienka warstwa wpływa na stateczność i ekonomię obiektu. W przekroju IV obie wartości wychodzą poza dopuszczalne granice: grubość 36 cm przekracza górną tolerancję 35 cm, a nierówność 6 cm przekracza dopuszczalne 5 cm. To jest właśnie przekrój, który wymaga poprawek – należy miejscowo rozebrać nadmiar kamienia, wyrównać powierzchnię i ponownie ułożyć narzut zgodnie z dokumentacją i specyfikacją techniczną. Z mojego doświadczenia wynika, że na budowie bardzo łatwo „przestrzelić” z grubością w pojedynczych miejscach, szczególnie przy pracy koparką na skarpie. Dlatego tak ważne jest systematyczne sprawdzanie grubości warstwy w kilku przekrojach i świadome porównywanie wyników z podanymi odchyłkami, a nie z samą wartością projektową. Dzięki temu unikamy niepotrzebnych poprawek tam, gdzie wszystko jest w normie, i skupiamy się tylko na rzeczywistych przekroczeniach, czyli w tym zadaniu na przekroju IV.