Wypełnienie spoin bruków zamułkiem z piasku to klasyczna i zgodna z dobrą praktyką techniczną metoda stosowana w robotach brukarskich i hydrotechnicznych. Piasek, zwłaszcza o odpowiednim uziarnieniu (najczęściej piasek średni, dobrze przesiany, bez domieszek gliny i części organicznych), bardzo dobrze wypełnia puste przestrzenie między kamieniami bruku. Dzięki temu spoina jest szczelna, ale jednocześnie przepuszczalna, co ma znaczenie przy odwodnieniu nawierzchni i pracy całej konstrukcji. Zamułek z piasku po zwilżeniu wodą i kilkukrotnym zagęszczeniu „zaciąga się” w spoiny, stabilizuje położenie kamieni i zwiększa stateczność bruku pod obciążeniem ruchem lub naporem wody. W konstrukcjach związanych z ciekami wodnymi, np. umocnieniach dna czy brzegów, zastosowanie piasku jako zamułka pozwala na równomierne przenoszenie obciążeń i ogranicza wypłukiwanie drobnych cząstek z podłoża, o ile całość jest poprawnie zaprojektowana (często w połączeniu z geowłókniną). Z mojego doświadczenia dobrze dobrany piasek jest też dużo łatwiejszy do uzupełniania podczas późniejszych napraw bieżących – wystarczy dosypać, zawibrować lub zalać wodą, a spoina się domknie. Normy i wytyczne branżowe dotyczące nawierzchni brukowych oraz umocnień kamiennych zwykle wprost wskazują piasek jako podstawowy materiał do wypełniania spoin, właśnie ze względu na jego odpowiednią podatność, brak pęcznienia i dobrą współpracę z kamieniem w zmiennych warunkach wilgotnościowych i temperaturowych. W praktyce, jeśli widzisz bruk z kamienia naturalnego na skarpie, w rowie czy przy przepuście, to w większości poprawnie wykonanych robót spoiny są właśnie zamułkowane piaskiem, a nie innymi materiałami wiążącymi.
Przy wypełnianiu spoin bruków kluczowe jest zrozumienie, jak dany materiał zachowuje się w kontakcie z wodą, przy obciążeniach oraz w zmiennych warunkach pogodowych. W robotach hydrotechnicznych i drogowych nie chodzi tylko o to, żeby „coś” wypełniło szczelinę, ale żeby cała konstrukcja była trwała, stabilna i podatna w odpowiednim zakresie. Dlatego wybór gliny, żwiru czy wapna jako zamułka do spoin brukowych jest po prostu niezgodny z dobrą praktyką. Glinę wiele osób intuicyjnie kojarzy z uszczelnianiem, bo po zwilżeniu tworzy dość zwartą masę. Problem w tym, że glina mocno pęcznieje przy zawilgoceniu i kurczy się przy wysychaniu. W spoinach bruku powoduje to powstawanie rys, szczelin i odspajanie materiału od kamienia. W efekcie po kilku cyklach zamarzania i rozmarzania gliniane wypełnienie zaczyna się wykruszać, a bruk traci stabilność. Dodatkowo glina bardzo słabo przepuszcza wodę, co może prowadzić do jej zalegania i podmakania podłoża. Żwir z kolei jest materiałem zbyt gruboziarnistym, żeby pełnić funkcję skutecznego zamułka. Duże ziarna nie wchodzą głęboko w wąskie spoiny, pozostawiają puste przestrzenie i nie tworzą szczelnej, równomiernej warstwy. Żwir świetnie sprawdza się jako warstwa odsączająca, filtracyjna czy podbudowa, ale nie jako drobne wypełnienie między kamieniami bruku, zwłaszcza tam, gdzie wymagana jest względna szczelność i stabilizacja pojedynczych elementów. Wapno natomiast jest spoiwem, które stosuje się do zapraw, a nie jako samodzielny materiał do wypełniania szczelin. Czyste wapno w spoinie byłoby kłopotliwe technologicznie, wymaga odpowiedniego dozowania, wiązania, ochrony przed wypłukaniem. W praktyce używa się zapraw wapiennych lub cementowo-wapiennych, ale to już zupełnie inny rodzaj konstrukcji – wtedy mamy bruk na zaprawie, a nie zamułkowany luźnym materiałem. Typowy błąd myślowy polega na tym, że ktoś chce „usztywnić” bruk, więc szuka materiału bardziej wiążącego niż piasek. Tymczasem w wielu umocnieniach hydrotechnicznych i drogowych właśnie pewna elastyczność i podatność są zaletą, bo pozwalają konstrukcji dopasować się do niewielkich osiadań czy ruchów podłoża bez gwałtownego pękania. Dlatego standardem jest stosowanie zamułka z piasku, dobrze dobranego pod względem frakcji i czystości, a materiały takie jak glina, żwir czy samo wapno pozostawia się do innych, bardziej odpowiednich zastosowań konstrukcyjnych.