Folia izolacyjna z polietylenu (PE) to naprawdę podstawa przy tego typu rozwiązaniach, zwłaszcza jeśli mówimy o podłodze na gruncie, jak na tym rysunku. Ten materiał jest bardzo popularny ze względu na swoje właściwości hydroizolacyjne – nie przepuszcza wody, a do tego jest odporny na wilgoć i chemikalia obecne w gruncie. Stosowanie folii PE to nie tylko standard branżowy, ale i wymóg w większości projektów domów jednorodzinnych. Najważniejsze, żeby folia była rozkładana na zakład, z podciągnięciem na ściany fundamentowe. W praktyce, jeśli dobrze wykonasz te zakłady – najlepiej o szerokości 15-20 cm i dokładnym sklejeniu – masz praktycznie pewność, że wilgoć nie przeniknie do wnętrza budynku. Folia PE jest też kompatybilna z innymi warstwami podłogi (np. styropianem czy wylewką), nie reaguje z betonem i jest dość łatwa w montażu. Z doświadczenia wiem, że solidny wybór i precyzyjne ułożenie tej folii pozwala uniknąć mnóstwa problemów z wilgocią w domu przez lata. Warto też pamiętać, że zgodnie z wytycznymi ITB i normami branżowymi (np. PN-EN 13967), taki sposób izolacji jest najczęściej zalecany właśnie dla zabezpieczenia przed podciąganiem wilgoci z gruntu – czyli dokładnie to, czego potrzebujemy w izolacji podłogi na gruncie.
W budownictwie bardzo łatwo pomylić rozwiązania, które wydają się podobne, ale mają zupełnie inne zastosowania. Folia kubełkowa jest świetna jako ochrona pionowa fundamentów, bo dzięki swojej strukturze umożliwia odprowadzenie wody i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, ale nie nadaje się pod posadzkę – jej układanie na poziomej izolacji byłoby wręcz błędem technicznym. Szkło wodne natomiast kojarzy się z izolacjami przeciwwilgociowymi, ale w praktyce jest ono stosowane raczej jako domieszka do betonów lub do wykonywania powłok uszczelniających na ścianach piwnic czy fundamentach, a nie na dużych powierzchniach podłóg na gruncie. Masa bitumiczna oczywiście jest szeroko używana w hydroizolacjach, ale jej głównym przeznaczeniem są powłoki na zewnątrz – ściany fundamentowe, tarasy, balkony, czasem stropy. Stosowanie jej pod posadzką wewnętrzną może nie tylko być nieekonomiczne, ale także nieskuteczne, bo nie zapewnia jednolitej, szczelnej warstwy ochronnej na dużych powierzchniach – a tego oczekujemy przy podłodze na gruncie. Typowe błędy wynikają z myślenia kategoriami 'im grubsza warstwa, tym lepsza ochrona', zamiast skupiać się na właściwościach materiału i zgodności z projektem. Z mojego doświadczenia wynika, że najwięcej problemów z wilgocią w domach bierze się właśnie z nietrafionego doboru materiału izolacyjnego albo złego połączenia różnych technologii, które się ze sobą nie komponują. Warto więc pamiętać, że folia izolacyjna PE w tej sytuacji jest po prostu najlepsza – daje pewność i zgodność z normami, a reszta rozwiązań, choć przydatna w innych miejscach, tutaj tylko narobiłaby kłopotów.