Kwas humusowy, obecny często w gruncie, stanowi poważne zagrożenie dla niezabezpieczonych konstrukcji fundamentowych, głównie przez jego zdolność do chemicznego oddziaływania na zaprawy murarskie i tynki. W praktyce budowlanej spotyka się przypadki, gdy na skutek działania tych związków organicznych dochodzi do rozkładu spoin w murze oraz osłabienia warstwy tynku, co prowadzi do odspajania się materiału i powstawania szczelin. Takie uszkodzenia znacznie pogarszają szczelność oraz nośność fundamentu, a z czasem mogą skutkować zawilgoceniem pomieszczeń, a nawet rozwojem pleśni czy grzybów. Właśnie dlatego w normach, choćby PN-EN 1996 dotyczącej murów czy wytycznych ITB, podkreśla się konieczność stosowania odpowiednich izolacji przeciwwilgociowych i przeciwwodnych, a także wykorzystywania zapraw o zwiększonej odporności chemicznej przy kontakcie z glebą zawierającą kwasy humusowe. Moim zdaniem wielu inwestorów i wykonawców wciąż nie docenia tego ryzyka – a to błąd, bo naprawy takich szkód bywają kosztowne i skomplikowane. Często spotykałem się z przypadkami, że jedynym ratunkiem była wymiana spoin lub tynków na specjalne chemoodporne materiały. To podstawa w nowoczesnym budownictwie, żeby już na etapie projektowania przewidzieć ochronę konstrukcji przed agresywnymi składnikami gruntu.
W kontekście działania kwasu humusowego na konstrukcje fundamentowe można łatwo pomylić jego oddziaływanie z innymi rodzajami korozji lub zniszczeń. Trawienie szkła przez kwas humusowy to raczej rzadkość – szkło budowlane, na przykład stosowane w oknach czy przeszkleniach, wykazuje dość wysoką odporność na łagodne kwasy organiczne. Takie zjawisko można zaobserwować w przypadku bardzo agresywnych środowisk chemicznych, ale w kontakcie z gruntami to praktycznie nie występuje. Utlenianie metalu z kolei to proces typowy dla środowisk wilgotnych i kwaśnych, ale w praktyce konstrukcji fundamentowych kwasy humusowe rzadko mają bezpośredni dostęp do powierzchni metalowych, bo te są zwykle zabezpieczone warstwą betonu lub inną ochroną. Sama obecność kwasu humusowego nie wystarczy też, by uruchomić typowe utlenianie metalu na dużą skalę – bardziej istotne są tutaj czynniki takie jak zawilgocenie i obecność tlenu. Jeśli chodzi o korozję międzykrystaliczną stali zbrojeniowej, to jest to bardzo specyficzny rodzaj korozji, charakterystyczny dla stali nierdzewnych w obecności jonów chlorkowych, a nie kwasów humusowych. Ten typ uszkodzeń raczej nie dotyczy zwykłych fundamentów zbrojonych stalą czarną i nie jest bezpośrednio związany z obecnością kwasów organicznych w glebie. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszym błędem jest utożsamianie działania kwasów humusowych z korozją typową dla metali czy szkła, a tymczasem w praktyce budowlanej to spoiny w murze i tynki są najsłabszym ogniwem. Warto zwrócić uwagę, że tylko odpowiednie izolacje i zaprawy o podwyższonej odporności chemicznej gwarantują długowieczność fundamentów – właśnie pod kątem oddziaływania kwasów humusowych, które potrafią systematycznie niszczyć spoiny i powodować kosztowne uszkodzenia strukturalne budynków.